Logo

Gdzie Ci mężczyźni, prawdziwy tacy…?!

Gdzie Ci mężczyźni, prawdziwy tacy…?!

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, mmm, orły, sokoły, herosy!? Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy!? Gdzie są prawdziwi mężczyźni tacy, mmm! orły, sokoły, bażanty? (…) Gdzie ci mężczyźni -u-u-u - na miarę czasów, gdzie te franty - jeeeeee! Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!? Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma…

 

…a może są? To już moje słowa, ale początek dzisiejszego wpisu to tekst piosenki Jana Pietrzaka w wykonaniu Danuty Rinn do kompozycji Włodzimierza Korcza. Sądzę, że to utwór powszechnie znany i lubiany, choć być może mniej przez płeć męską?  Drodzy Panowie właśnie w związku piosenką „Gdzie Ci mężczyźni” planuję nie lada wyzwanie dla Was. Dołączę do niego jeszcze jeden powód – zbliżający się Dzień kobiet.   

 

Minął rok od mojego ostatniego wpisu poświęconego szarmanckim mężczyznom (CZY WSPÓŁCZEŚNI MĘŻCZYŹNI SĄ SZARMANCCY?) i dziś powracam do rozważań na ten temat. Wprawdzie nie zmieniłam zdania i wciąż uważam, że współcześni mężczyźni są szarmanccy na tyle na ile pozwalają im współczesne kobiety, ale tym razem chciałabym zastanowić się co konkretnie stanowi o ich „szarmanckości”? Jakie zachowania dokładnie – wprost?

 

Inspiracją do takich dociekań stało się dla mnie spotkanie z pewnymi niezwykłymi kobietami, a dokładniej historia jednej z nich. Opowiedziała bowiem o swoim zaskoczeniu, i zachwycie jak to odczytałam, zachowaniem swojego obecnego małżonka, jeszcze z czasów gdy nim nie był. Kluczowym punktem tej opowieści była chusteczka. Otóż, okazało się, że młody człowiek, żyjący „tu i teraz”, za standard męskiego wyposażenia potraktował (i traktuje nadal) chusteczkę, ale chusteczkę nie byle jaką, nie jednorazową, nie papierową – a taką wykonaną z tkaniny. Co więcej, nie chodziło o poszetkę (szerzej: POSZETKA W BRUSTASZY), która aktualnie zaczyna coraz częściej pojawiać się jako element męskiej garderoby. Omawiana chusteczka była tzw. chusteczką oficjalną, którą prawdziwy dżentelmen nosi z myślą o innych – w tym wypadku swojej partnerce. Jak pisze Pan Henryk Żuchowski w „Słowniku savoir-vivre’u dla Pana”: taka chusteczka może być pomocna w sytuacji, gdy na przykład przypadkowo oblejemy kogoś wodą. Tak też wyjaśniał jej obecność w swojej kieszonce opisywany dżentelmen, podkreślając przede wszystkim troskę o swoją damę. Niezwykłe.

 

Właśnie, zdecydowanie to postępowanie nietuzinkowe, gdyż podobnego zachowania moglibyśmy spodziewać się raczej po bardzo dojrzałym, wręcz leciwym mężczyźnie. Czy zatem nie jest to zachowanie zbędne, współcześnie trochę nie na miejscu? A może jest to wyraz szarmanckości, ale takiej „do kwadratu”, niespotykanej i absolutnie wyjątkowej? Według mnie tak.

 

Co zatem jeszcze może być przejawem tego typu wyszukanej grzeczności ze strony Panów? Odpowiedź wcale nie jest taka łatwa. Gdy zaczęłam się nad tym zastanawiać doszłam do wniosku, iż współczesny pęd i coraz częstsza rezygnacja z pozytywnych przejawów dobrych manier dotyka również relacji damsko-męskich. W konsekwencji zachowania do niedawna standardowe, typowe bywają dziś traktowane jako wyjątkowe. Tradycyjne męskie gesty względem dam wyrażające ich grzeczność i „rycerskość” stają się coraz mniej popularne. „Na tapetę” weźmy chociażby:

- ustępowanie miejsca np. w środkach komunikacji publicznej, poczekalni,

- otwieranie drzwi i przepuszczanie kobiet przewodem,

- umiejętne i „smaczne” komplementowanie,

- grzeczność językowa i kultura komunikacji (unikanie wulgaryzmów w towarzystwie Pań),

- obdarowywanie bez specjalnej okazji (choćby kwiatami),

- oferowanie pomocy przy siadaniu przy stole poprzez odsunięcie krzesła,

- ochrona przed deszczem i noszenie parasola,

- oferowanie swojego okrycia wierzchniego w chłodny dzień,

- wsparcie w noszeniu bagażu lub ciężkich przedmiotów w pracy.

 

Pozornie to nic niezwykłego, ale czy taki oferujący pomoc kobiecie mężczyzna to popularny dziś obrazek? Czy tak naprawdę często go dostrzegamy? Wskazywałam już jakiś czas temu, że w pewnym sensie indywidualizm i samowystarczalność Pań spowodowała, iż tradycyjne męskie gesty bywają negatywnie odbierane. Wiele z nich odchodzi do lamusa, albowiem mężczyźni – tak sobie wyobrażam – wolą nie ryzykować i nie narażać się na niezadowolenie kobiet. Nie jest to jednakże zapewne jedyne uzasadnienie zmian.

 

A przecież dobrze ułożony, dobrze wychowany, dżentelmeński, kulturalny, pełen kurtuazji, rycerski, szlachetny, uprzejmy i życzliwy mężczyzna, w moim doczuciu, zawsze będzie w cenie. Może nie wszystkie z nas, ale sądzę, iż generalnie doceniamy szarmanckie zachowanie płci przeciwnej i bywają one pomocne. Wracając jednakże do sedna dzisiejszego artykułu, ponownie spróbuję odpowiedzieć na pytanie – co może być współcześnie przejawem szarmanckości „do kwadratu”, tej niespotykanej i absolutnie wyjątkowej?

 

Wydaje mi się, iż każda z nas byłaby absolutnie zaskoczona, gdyby po prywatnym spotkaniu towarzyskim np. pomiędzy dwoma parami damsko-męskim mężczyzna będący gościem przesłał do nas bukiet kwiatów wraz z biletem wizytowym będącym wyrazem podziękowania i uznania dla gospodyni. Czy ktokolwiek jeszcze pielęgnuje taki miły obyczaj?

Ponadto za wyjątkowego uznałabym mężczyznę, który w dzisiejszych czasach decyduje się na opatrzenie swojej garderoby, np. koszuli haftowanymi inicjałami. Naturalnie wykonanymi w subtelny i nienachalny sposób. To przykład nawiązujący co nieco do opisywanej powyżej opowieści, albowiem taki haft może wystąpić również na chusteczce.

Wreszcie za szarmanta wzięłabym Pana, który jak pisał Henryk Ryszard Żuchowski: nie ogląda się nawet za najpiękniejszą kobietą świata. Patrzy jedynie na swoją damę.

 

A zatem Szanowni Panowie, czy będziecie skłonni zmierzyć się z wyzwaniem szarmanckości tej zwykłej i tej „do kwadratu”. Być może choćby w tym naszym – kobiet – dniu spróbujecie być jeszcze bardziej szarmanccy?

 

 

Z ciepłymi pozdrowieniami w imieniu kobiet.

 

 

Podobne wpisy

Kiedy dobre maniery bywają złe?!

Kiedy dobre maniery bywają złe?!

Jesteś właśnie w restauracji, nieszczególnie wyszukanej. W menu dominują tradycyjne polskie potrawy, w tym sporo dań mącznych: wszelakie kluski, kopytka, pierożki, itd. Goście przy stolikach wkoło takie też dania smakują. Jedni jedzą używając noża i widelca, inni tylko widelca. Więc jak to jest z tymi manierami?
Więcej...

Ostatnio dodane komentarze