Damsko-męski ubiór wyjściowy
18 września 2014 roku, godz. 16.00, kościół pod wezwaniem św. Pawła w Wesołej. A następnie przyjęcie w Pensjonacie „Tulipan”… brzmi znajomo – zapewne. Każdy z nas otrzymał przecież kiedyś zaproszenie ślubne, a może nawet miał już w ręku własne. Zatem tym razem słów kilka o strojach kobiecych i męskich na weselach i nie tylko.
Strój wyjściowy to potocznie strój wizytowy, w odczuciu większości z nas bardzo elegancki i na specjalne okazje. Z punktu widzenia etykiety to prawda, aczkolwiek warto zauważyć, że nie jest to ubiór najbardziej uroczysty. Uroczysty jest frak czy smoking (ich temat zgłębię z przyjemnością w kolejnych wpisach) i odpowiednio suknia wieczorowa/balowa. W tym wypadku chodzi raczej o garnitur dla mężczyzny i kostium, bądź sukienkę koktajlową dla kobiety (to zagadnienie też jeszcze rozwinę). Tego typu ubiór towarzyszy nam na różnorodne specjalne okazje, od prywatnych przyjęć, po spotkania służbowe i wspomniane wesela. Jest idealny, gdy mamy wątpliwość jak się ubrać, ponieważ nie otrzymaliśmy wcześniej stosownej informacji o oczekiwaniach nt. stroju.
W etykiecie często pojawiają się dwa charakterystyczne określenia: underdressed i overdressed. Celowo podaję je w języku obcym (i przepraszam tych, którzy szanują prawdziwą polszczyznę), gdyż język polski wymaga szerszego wyjaśnienia ich znaczenia. Otóż underdressed oznacza strój nieodpowiedni, niewystarczająco elegancki i niedopasowany do okazji. Overdressed – przeciwnie – ubiór przesadzony, nazbyt wytworny i szykowny. Co jest lepsze a co gorsze? Moim zdaniem, zdecydowanie bezpieczniej jest ubrać się bardziej elegancko niż wymagać może tego sytuacja, gdyż istnieje wówczas mniejsze ryzyko, że poczujemy się niekomfortowo. Drodzy Panowie, czyż nie właściwiej będzie założyć garnitur z krawatem na prezentację dla klienta, którego jeszcze dobrze nie znacie, nawet jeśli on wystąpi w luźniejszym stroju? Nasz ubiór to przecież także sposób na okazanie szacunku naszemu rozmówcy, wyraz profesjonalizmu i świadomość własnego wizerunku.
A w kwestii przyjęć weselnych. Przede wszystkim rządzą się swoimi prawami. Zwykle próżno szukać na nich klasycznych zasad etykiety, choć naturalnie nie chciałabym generalizować. Pewnie wielu zauważy, że na takim przyjęciu chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę i szczęście pary młodej – to prawda. Należy pamiętać jednak, że także młodej parze należy okazać szacunek, w tym strojem, a w przypadku wesel rozpiętość stylizacji jest dosyć szeroka. Najczęściej spotkamy jednakże Panów w garniturach i Panie w sukienkach – od koktajlowych po wieczorowe.
Zacznę od garnituru, gdyż zgodnie z zasadami etykiety zwykle to kobieta ubiera się dostosowując się do stroju mężczyzny. Reguła ta dotyczy wprawdzie przede wszystkim ubioru formalnego i półformalnego (fraka i smokingu), ale jest pomocna również w przypadku stroju nieformalnego, jakim jest garnitur. Tak – to może zadziwiające, ale garnitur wedle etykiety jest tzw. informal dress. Garnitur może być dwu lub trzyczęściowy, czyli w wersji spodnie z marynarką lub odpowiednio dodatkowo z kamizelką (i tutaj mały „smaczek” – w kamizelce zawsze pozostaje rozpięty dolny guzik). Do niego naturalnie dobierana jest koszula i obowiązkowo krawat. Panowie lubiący większą oryginalność czasem wybiorą muchę (pamiętajcie, aby była wiązana – gotowa mucha jest absolutnie passé).
Nieodłącznym weselnym obrazkiem są również marynarki zdejmowane po pewnych czasie przez większą część Panów. Polecam im inspirujący cytat Oscara Wilde’a – gentlemanowi nigdy nie jest gorąco. Natomiast szczegóły dotyczące garniturowych stylizacji, dodatków i reguł ich noszenia, w klasycznym wydaniu, opiszę w kolejnych wpisach, gdyż to temat „rzeka”.
W przypadku Pań dylemat budzi zwykle czym jest sukienka koktajlowa. Śpieszę z wyjaśnieniem – to rodzaj eleganckiej sukienki, która jest mniej wytworną wersją sukni balowej, ale bardziej uniwersalną. Czasem można spotkać opinię, że jest to sukienka noszona w ciągu dnia, ale w moim odczuciu pasuje także wieczorem. Klasyczna „mała czarna” jest ponadczasowa. Sukienka koktajlowa występuję w różnych wersjach kolorystycznych (te najbardziej eleganckie są stonowane), długości 5 cm ponad lub poniżej kolana, z rękawami zakrywającymi (przynajmniej lekko) ramiona (bądź jeśli nie – przydatny jest szal). Co istotne, Panie goszczące na weselu, niezależnie od tego jak bardzo chcą się podobać, nie powinny nigdy próbować przyćmić wdzięków panny młodej. Podobno nim kobieta wyjdzie za mąż, ubiera się ładnie po to, by podobać się mężczyznom. Po ślubie zaś ubiera się ładnie po to, by denerwować kobiety – jak powiedział Christian Dior.
A na zakończenie pozwolę sobie zwrócić uwagę, że wcale w dobrym tonie nie będzie dobieranie koloru krawata do stroju partnerki. To raczej niepożądane rozwiązanie.
Cdn.
Ostatnio dodane komentarze