Logo

Short Message Savoir-Vivre – YES or NO?

Short Message Savoir-Vivre – YES or NO?

Mój telefon nie dzwoni tak często jak telefon mojego męża. Zwykle znacznie częściej otrzymuję Short Message Service, czyli po prostu SMS. Jest ich całkiem sporo każdego dnia, tygodnia, miesiąca, a w ciągu roku chyba nawet trudno byłoby je policzyć. W związku z tym, czy te krótkie wiadomości mają swój savoir-vivre? Proszę uprzejmie – szczegóły poniżej.

 

Komunikacja przez telefon nie jest niczym nowym, także dla etykiety, ale SMS raczej tak. W tym wypadku zasady stale się kształtują, trudno mówić więc o nich jednoznacznie i bezwzględnie. Postaram się jednak zebrać, to co najważniejsze, biorąc pod uwagę moje obserwacje i doświadczenia w komunikacji za pośrednictwem SMS -ów.

SMS w moim przekonaniu jest bardzo przydatną formą wymiany informacji i kontaktu, aczkolwiek również niezwykle pragmatyczną. Dlaczego? Jest szybki, krótki, wygodny, pozwala zaoszczędzić czas i pewnie czasem pieniądze (kosztuje mniej niż rozmowa – szczególnie z ukochaną „psiapsiółką”), ale nie zawsze bywa kulturalny i odpowiednio uprzejmy. Nieprawdaż?

Pisząc SMS-y często się śpieszymy, więc piszemy skrótami, popełniamy błędy gramatyczne i ortograficzne, wprowadzamy tekst pozbawiony polskich znaków i wreszcie pełno w nich tzw. literówek. Z punktu widzenia etykiety to zdecydowanie niestosowne zachowanie. Pozwolę sobie bowiem wrócić do kluczowej, przywoływanej przeze mnie wielokrotnie, zasady szacunku do drugiego człowieka. Starajmy się zatem okazywać odpowiedni respekt odbiorcy wiadomości m.in. poprzez poprawność językową i ortograficzną treści SMS. Ponadto jeżeli nasza wiadomość nie jest kierowana do bliskiego przyjaciela unikajmy skrótów i emotikonów. Te ostatnie są dopuszczalne jedynie w naprawdę bliskich relacjach.

Natomiast w kontaktach oficjalnych, moim zdaniem,  SMS nigdy nie będzie właściwym sposobem komunikowania. Im osoba wyższa rangą (czyli po prostu ważniejsza od nas), tym bardziej formalnego traktowania wymaga. W takim wypadku zdecydowanie stosowniejsza będzie rozmowa telefoniczna, ewentualnie e-mail lub jeśli nie jest to sprawa pilna – tradycyjny list. A jeśli musimy zrobić wyjątek koniecznie zastosujmy zwroty grzecznościowe (Szanowny Panie/Szanowna Pani). Możemy z nich zrezygnować jedynie, gdyż wywiąże się dłuższy dialog służący dalszej wymianie informacji. Ponadto bezwzględnie podpiszmy wiadomość i nie zapominajmy o właściwej porze na SMS -owanie. W kontaktach służbowych najodpowiedniejsze będą godziny pełnienia obowiązków przez adresata wiadomości – najczęściej 8.00-16.00, natomiast nie powinniśmy rozszerzać ich poza 7.00-18.00 (prywatnie w kontaktach ze znajomymi działajmy zgodnie z zasadą „zdrowego rozsądku”). Istotne jest także to, aby na SMS-a zawsze odpowiadać i to możliwie szybko.

A co w takim razie z życzeniami przesyłanymi za pośrednictwem SMS-ów: świątecznymi, urodzinowymi, imieninowymi, noworoczni, itd.? Są, istnieją, nawet powszechnie. Przyznam, że sama wykorzystuję ten sposób kierowania dobrych słów do znajomych na różne okazje. Tradycyjna kartka wypisana ręcznie jest naturalnie zdecydowanie piękniejsza, osobista, bardziej wyjątkowa, ale niestety nawet przy moim zamiłowaniu do klasycznej etykiety pragmatyzm wygrywa. Jeśli doskwiera Wam podobny problem chciałabym polecić Wam następujące rozwiązanie. Decydując się na SMS-owe życzenia spróbujmy je spersonalizować, a nie hurtowo kierować do wszystkich osób znajdujących się w naszej książce telefonicznej. Ponadto z reguły życzenia powinna inicjować osoba niższa rangą, „mniej ważna”, młodsza, choć naturalnie nie będzie to dotyczyło urodzin, czy imienin – wówczas liczy się solenizant.

A podsumowując… abstrahując od kanału kontaktu jaki wybierzemy, najistotniejsza jest sama pamięć o osobie, do której się zwracamy. Jest bowiem wysoce prawdopodobne, że osobiste i miłe życzenia, wysłane nawet za pośrednictwem SMS-a sprawią jej/jemu wielką przyjemność.

 

Podobne wpisy

Halo, halo… czego?!

Halo, halo… czego?!

Od kilku dni dzwoni do mnie ktoś… Dzwoni z numeru, którego nie znam. Jest dosyć nietypowy, krótszy niż tradycyjny numer komórkowy. Dzwoni i dzwoni, a gdy odbieram słyszę „Proszę czekać …”. Staram się być cierpliwa i postępować zgodnie z dobrymi manierami, ale mimo wszystko zdrowy rozsądek podpowiada mi, że coś jest nie tak. Czy jeśli ktoś wykonuje do mnie telefon, to powinien kazać mi na siebie czekać?
Więcej...

Ostatnio dodane komentarze