Panie Prezydencie…
Na początek muszę zdementować potencjalne plotki – goodmanners.pl pozostaje neutralny politycznie i w świat polityki nie zamierza wkraczać. Ale skoro wybory prezydenckie tuż tuż (bo 10 maja br.) trudno przejść zupełnie obok tego wydarzenia, a szczególnie kwestii prezydentury, gdyż w istotnym stopniu dotyczy ona dobrych manier…
… a jeszcze konkretniej – protokołu dyplomatycznego i swego rodzaju prezydenckiego „obycia na salonach”.
Być może temat wyborów prezydenckich niekoniecznie kojarzy się większości z nas w ten sposób, ale zdecydowałam się wziąć go „na tapetę”, gdyż w moim odczuciu poza dyskusjami nad programami, hasłami, atrakcyjnością kandydatów warto wziąć pod uwagę coś jeszcze. Mianowicie szerszej spojrzeć na „wizerunek” przyszłego prezydenta i to nie tylko ten wykreowany pieczołowicie (albo i nie) przez sztabowców, ale również jego inny aspekt, tj.: sposób zachowania i „obycie” kandydata, w tym na arenie międzynarodowej. Naturalnie w tym kontekście nie sposób pominąć również ubiór i generalnie wygląd zewnętrzny kandydata, ale nie od tego chciałabym rozpocząć.
Zatem, aby każdy pełnoletni obywatel mógł oddać głos na „wymarzonego” kandydata proponuję, aby przed kreowaniem w swojej głowie mniej lub bardziej wygórowanych oczekiwań i życzeń, najpierw uświadomił sobie czego w ogóle może/winien wymagać od przyszłej głowy państwa. Przede wszystkim co oznacza rola prezydenta w kontekście sztuki bycia i obycia.
#1
CECHY i ZASADY PREZYDENTA
Autorytet, powaga, uczciwość, odpowiedzialność, prawdomówność, doświadczenie to słowa, które w moim odczuciu dosyć mocno kojarzą się z urzędem prezydenta. Wydaje mi się również, iż – jako Polacy – mamy raczej dość tradycyjne oczekiwania w stosunku do kandydata na to stanowisko, bez względu na nasze inne przekonania. W prezydencie widzimy człowieka pełnego powagi – męża stanu – m.in.: dlatego, że w przyszłości będzie reprezentował nas i nasz kraj, nie tylko na „lokalnym podwórku”, ale i na arenie międzynarodowej. Niektórzy (moi bliscy) porównują wybór prezydenta do wyboru „monarchy” – naturalnie metaforycznie, aczkolwiek coś chyba w tym jest.
W związku z powyższym pragniemy, aby prezydent był człowiekiem „dobrze ułożonym”, przestrzegającym zasad moralnych i etycznych, a także cnót obywatelskich (czyli klasyki zasad savoir-vivre). Jednocześnie, skoro Prezydentowi RP przysługuje najwyższy szacunek, to naturalnie na zasadzie wzajemności tego samego oczekujemy od niego. To kluczowe w „sztuce bycia”.
#2
OBYCIE PREZYDENTA
Moim zdaniem obycie jest bardzo istotne, albowiem prezydent dosyć często występuje na pierwszym planie. Po pierwsze, w trakcie różnego rodzaju ceremonii oficjalnych i państwowych oraz wizyt zagranicznych. Po drugie, w sytuacjach nieoficjalnych, w których umiejętność odnalezienia się i stosownego zachowania jest równie nieoceniona.
Jeśli chodzi o ceremonie, to zazwyczaj mają wysoką lub bardzo wysoka rangę w związku z czym są niezwykle uroczyste. Są to m.in.: ceremonie państwowe, kościelne, czy wojskowe. A szczegółowej to chociażby uroczystość inauguracyjna nowej głowy państwa (choć tu zapewne trudno o doświadczenie), ale także obchody świąt narodowych, akty powołania i wręczania nominacji premierowi i pozostałym członkom rządu, czy ceremonia składania życzeń noworocznych.
W przypadku wizyt zagranicznych to różnorodne wizyty dwustronne i wielostronne, które pełnią ważną rolę w utrzymywaniu dobrych stosunków z innymi państwami, zatem osoba prezydenta, jego osobowość i sposób zachowania bardzo się liczą. Ze względu na oprawę takich wizyt są to zazwyczaj spotkania bardzo oficjalne (organizowane na szczeblu państwowym) i co ciekawe przestrzega się w ich przypadku zasady, że wizytę państwową (w konkretnym państwie) dany prezydent składa tylko raz w trakcie swej kadencji. Stąd duża różnorodność.
To, co również warto mieć na uwadze, to fakt, iż każda wizyta zagraniczna jest bardzo starannie organizowana przez specjalną komórkę MSZ – Protokół Dyplomatyczny – która opracowuje tzw. Książeczkę PD opisującą szczegółowo program danej wizyty. Naturalnie zdarzają się różnorodne „wpadki”, ale generalnie przebieg wizyty zagranicznej jest szczegółowo planowany, chociażby powitanie (nieformalne lub uroczyste) przybywającej głowy państwa na lotnisku. Najbardziej wyjątkowe jest osobiste powitanie przez samego prezydenta państwa przyjmującego, ale np. w Polsce protokół dopuszcza to tylko, gdy przybywa do naszego kraju papież. Jak widać prezydent-gospodarz nie zawsze pojawia się na „dzień dobry”. Dalej mamy do czynienia z wieloma innymi punktami wizyty: przejazdem kolumny z lotniska do centrum, ceremonią oficjalnego powitania (dosyć skomplikowaną) i wreszcie spotkania połączonego z wręczeniem upominków.
Naturalnie prezydent zawsze może liczyć w takich sytuacjach na wsparcie Protokołu Dyplomatycznego, ale bez względu na nie niezwykle ważne wydaje się „obycie” samego prezydenta. Negatywnym, wprawdzie nieprezydenckim, przykładem nich będzie sytuacja, która przydarzyła się jakiś czas temu Premier Kopacz – POKAZ ZDJĘĆ ODNAJDZIECIE TUTAJ. Wówczas pomogła bardzo Kanclerz Angela Merkel.
#3
UBIÓR PREZYDENTA
Moim zdaniem – jak zawsze – klasyka jest uniwersalna i ponadczasowa. Bezwzględnie należy odróżnić klasyczny ubiór od trendów i obowiązującej mody, która szczególnie w przypadku wizerunku prezydenta nie będzie właściwym kierunkiem.
Kandydat na prezydenta, a późniejszy prezydent winien, w moim odczuciu, wpisywać się w ramy ogólnie obowiązujących zasad protokołu i etykiety, również w zakresie ubioru, aby godnie reprezentować kraj w sytuacjach oficjalnych i nieoficjalnych. Sądzę, że niekoniecznie oczekujemy od prezydenta bardzo oryginalnego i „nietuzinkowego” wizerunku, gdyż w pierwszej kolejności winien budzić respekt i być postrzegany jako mąż stanu.
Niezmiennie zalecanym (i wielbionym przeze mnie) kolorem symbolizującym powagę, odpowiedzialność, prestiż i autorytet jest granat. To on znakomicie sprawdza się na krajowych i międzynarodowych salonach. Analizując wizerunek głów państw na arenie europejskiej i światowej na próżno szukać niestandardowych strojów. Bo to taki wyjątkowy urząd – czyż nie? Prezydent Obama zrobił jakiś czas temu próbę z wyjściem poza klasykę i odbiło się to szerokim echem – niekoniecznie pozytywnym.
Pierwsze ze zdjęć Prezydenta Obamy to oficjalne zdjęcie, które można pobrać ze strony www Białego Domu. Drugie ze zdjęć pochodzi ze strony www.nypost.com.
Ciekawa jestem, czy moje przemyślenia zainspirują kogoś do nowego spojrzenia na kwestię prezydentury?
Ostatnio dodane komentarze