Mały bardzo ważny kartonik
Podobno istnieje drobiazg, bez którego żaden szanujący się, szczególnie pracujący i dbający o swoje interesy człowiek nie opuszcza domu? Zawsze posiada stosowny zapas, przechowuje go w odpowiednim miejscu, jest świadomy jego roli i korzyści, które może przynieść. To drobiazg, który pełni ważną rolę w komunikacji i kreowaniu wizerunku.
Mowa o niewielkim, klasycznie białym, eleganckim kartoniku, który w relacjach zawodowych jest ważny niemniej niż prawidłowy uścisk dłoni. Generuje pierwsze wrażenie, pozwala wymienić podstawowe informacje i wpływa na budowanie relacji. To naturalnie wizytówka, a pierwotnie bilet wizytowy, który zrodził się z potrzeb towarzyskich (był atrybutem osób dobrze urodzonych i bardzo zamożnych, a służył wyrażeniu chęci kontunuowaniu znajomości, przekazywaniu krótkich wiadomości, czy podziękowaniu za miłą towarzyską wizytę) – dziś króluje w naszym życiu zawodowym.
Większość osób zaangażowanych w pracę w różnorodnych instytucjach, organizacjach, czy też na własny rachunek, korzysta bowiem z wizytówki na co dzień. To takie standardowe narzędzie pracy, towarzyszące nam na różnorodnych spotkaniach – norma, z którą nikt nie dyskutuje. Wizytówkę po prostu wypada i opłaca się mieć. Nigdy nie wiemy bowiem kogo spotkamy i jakie takie spotkanie może przynieść efekty. Warto zatem wiedzieć jak wizytówka winna wyglądać oraz jak kulturalnie wymieniać ją z innymi osobami.
Zanim rozpocznę opisywanie reguł obowiązujących w świecie wizytówek, pozwolę sobie zaznaczyć, iż jestem zwolenniczką klasycznej wersji wizytówki. Dla niektórych może nazbyt prostej i nieco nudnej, dla mnie niezwykle eleganckiej i ponadczasowej. W odpowiedzi na dylemat – klasycznie, czy nowocześnie – zdecydowanie wybieram klasycznie. Nowocześnie to może i oryginalnie, ale zbyt często za „kolorowo” i za „marketingowo”. Według mnie wizytówka nie powinna służyć bowiem reklamowaniu instytucji, czy przedsiębiorstwa, a prezentacji osoby, która taką organizację reprezentuje. Niestety możemy doświadczyć sytuacji, w których System Identyfikacji Wizualnej narzuci nam konkretną szatę graficzną wizytówki, niekoniecznie zgodną z naszymi upodobaniami i oczekiwaniami, a my nie będziemy mieli na tę kwestię żadnego wpływu. Ponadto, nie sposób nie zauważyć, iż istnieją pewne branże, w których wręcz wymagane jest łamanie obowiązujących schematów i kreatywność ponad normę. Klasyczna wersja to jednakże w moim odczuciu najstosowniejsze i nie ukrywam najbezpieczniejsze rozwiązanie.
JAK ZATEM WYGLĄDA KLASYCZNA WIZYTÓWKA BIZNESOWA:
- jest biała i absolutnie nieskazitelna, czyli czysta i schludna, tak jak ubiór eleganckiego i kulturalnego człowieka (w wersji nowoczesnej bywa bardzo kolorowa, czasem pstrokata);
- zawarte na niej informacje zapisane są czarną czcionką, ewentualnie inną w ciemnym kontrastującym z bielą kolorze;
- drukowana jest jednostronnie (jeżeli potrzebujemy wizytówek dwujęzycznych bardziej zasadne jest przygotowanie ich w dwóch oddzielnych wersjach językowych);
- wykonana jest z papieru o gramaturze 300-350 gramów, gdyż musi być sztywna i trwała, tak aby nie uległa szybkiemu zniszczeniu w trakcie wręczania;
- jej wymiar to zwykle 5cm×9 cm - wymiar uniwersalny chociażby z punktu widzenia rozmiarów wizytowników;
- zawiera podstawowe dane (o szczegółach poniżej) oraz znaki identyfikujące organizację, w której pracujemy (logotyp, godło).
CO ZAWIERA KLASYCZNA WIZYTÓWKA BIZNESOWA:
- imię, nazwisko;
- zajmowane stanowisko;
- nazwę firmy;
- adres firmowy;
- adres strony www;
- telefon stacjonarny, faks;
- telefon komórkowy;
- adres e-mail.
Pozwolę sobie uzupełnić, iż powyższe dane powinny mieć charakter wyłącznie służbowy, a nie prywatny. Co istotne, jeśli sami otrzymaliśmy od kogoś wizytówkę pozbawioną, np. numeru telefonu komórkowego, nie powinniśmy o niego dopytywać. Oznacza to po prostu, iż nasz rozmówca celowo nie zamieścił takiej informacji, a jeżeli zapragnie ją uzupełnić, sam winien wyjść z taką inicjatywą.
A CZEGO NIE POWINNA ZAWIERAĆ KLASYCZNA WIZYTÓWKA BIZNESOWA:
- prywatnych danych (telefonu, adresu, itp.),
- nazbyt dużej ilości informacji (sprawiających, że wizytówka staje się nieczytelna),
- zdjęcia właściciela wizytówki,
- nazbyt dużej ilości elementów graficznych (zaburzających harmonię i czytelność wizytówki),
- rozbudowanych haseł reklamowych,
- zakresu oferowanych usług,
- odręcznych poprawek (wyjątkiem są sytuacje, w których nieodległym czasie zmianie uległa jakaś informacja podana na wizytówce).
Zachęcam, abyście sięgnęli teraz po własne wizytówki oraz te zgromadzone przez lata i przeanalizowali ich wygląd. Ciekawa jestem jak wiele przypomina te klasyczne, a jak dużo od nich odbiega. I naturalnie ciekawa jestem, jakie preferujecie?
A podsumowując, dochodzę do wniosku, iż jakiegokolwiek zagadnienia bym nie wybrała, okazuje się, że to temat rzeka… Tak jest również w przypadku wizytówek. Opisałam bowiem kluczowe kwestie dotyczące wyglądu wizytówek służbowych, a wpis jest już dosyć obszerny, natomiast pozostało jeszcze tyle innych ciekawostek. Możemy przecież wykorzystywać nie tylko wizytówki biznesowe, ale również powracać do biletów wizytowych o prywatnym przeznaczeniu. Będzie to wyraz niezwykłego podejścia do manier i wyraz najwyższej elegancji w relacjach z otoczeniem.
Tymczasem kończę i zapraszam do lektury kolejnego artykułu poświęconego kulturze wymiany wizytówek – już niedługo.
Ostatnio dodane komentarze