Logo

Made in China

Made in China

Formułkę „made in China” każdy z nas dostrzega w ciągu dnia przynajmniej kilka razy. Wiele, a dokładniej mnóstwo produktów codziennego użytku pochodzi właśnie z Państwa Środka. Chiny to w końcu potęga gospodarcza i miejsce coraz częściej prowadzonych międzynarodowych interesów, także przez Polaków. Ale czy umiemy się w kontaktach z Chińczykami stosownie zachować?

 

Teoretycznie biznes to biznes i nie ma szczególnego znaczenia kto go prowadzi – liczy się zysk. Podobnie w zwyczajnych kontaktach międzyludzkich granice i bariery coraz mocniej zacierają się, a świat staje się coraz bardziej multikulturowy. Owszem, to prawda, także w kontekście reguł etykiety. Pewne z nich mają charakter powszechny, globalny. Są jednakże także takie, które znacznie się różnią, chociażby z powodu odmiennego środowiska geograficznego, gęstości zaludnienia, poziomu cywilizacyjnego, historycznych uwarunkowań, tradycji, itd. Stąd warto wziąć „na tapetę” przykład Azji, a dokładniej Chin.    

Gdy studiowałam stosunki międzynarodowe dosyć mocno zainteresował mnie temat tego kraju – do tego stopnia, że postanowiłam poświęcić mu moją pracę magisterską. Dotyczyła wprawdzie rosnącej pozycji społeczno-ekonomicznej Chińskiej Republiki Ludowej, ale była też okazją do poznania co nieco jej specyfiki kulturowej, w tym kwestii dotyczących chińskiego savoir-vivre. A ten jest bardzo ciekawy.

 

Gdyby zatem ktoś z Was podróżował do Chin (a tego szczerze Wam życzę) w celach biznesowych lub po prostu turystycznych może potrzebować informacyjnego wsparcia. Coraz częściej okazuje się bowiem, że umiejętność odnalezienia się w różnorodnych sytuacjach, w tym w odmiennym środowisku kulturowym, ma duże znaczenie. Różnice kulturowe w połączeniu z nieznajomością zasad postępowania w danym kraju, mogą bowiem nieść ze sobą negatywne konsekwencje, pomimo coraz powszechniejszej multikulturowości.

 

Dziś zatem krótki PORADNIK DOTYCZĄCY REGUŁ ZACHOWANIA W KONTAKTACH Z CHIŃCZYKAMI w kilku istotnych obszarach:

 

#1

SYMBOLIKA i NUMEROLOGIA

 

To kwestie, które liczą się w Chinach bardzo, bardzo mocno. Liczby i symbole towarzyszą Chińczykom na każdym kroku.

Przykładem może być chociażby sytuacja biznesowego powitania (naturalnie poprzez ukłon), zazwyczaj powiązana z wręczaniem wizytówek. Otóż, wręczając wizytówkę Chińczykowi bezwzględnie robimy to dwoma rękami (nie jedną), albowiem dla Chińczyka dwa kciuki (para) to dobry znak. W przeciwieństwie do jedynki, która niesie za sobą nieszczęście i bynajmniej nie jest kojarzona z bogactwem i pieniędzmi, których można by oczekiwać w biznesie.

Chińczycy nie lubią również cyfry 4, która symbolizuje śmierć. Także 9 jest postrzegana pejoratywnie. Uwielbiają natomiast ósemkę, stanowiącą niezwykle dobry omen. A gdy będą to dwie ósemki – nie może być lepiej.

 

#2

ŚWIAT WARTOŚCI

 

W naszej kulturze świat wartości jest dosyć czytelny, wiemy co oznacza dobro, a co zło. W Chinach natomiast jest to sprawa relatywna, a moralność jest rozpatrywana w konkretnym przypadku.

Stąd możemy spotkać się z sytuacjami mijania się z prawdą, a dokładniej zakłamywania rzeczywistości, ze strony chińskich negocjatorów, którzy będą realizowali w ten sposób swój cel biznesowy – zysk. Bynajmniej nie będą z tego powodu negatywnie postrzegani, wręcz przeciwnie  - będą oceniani jako sprawni i niezwykle efektywni przedsiębiorcy. Co więcej, nawet jeśli ktoś odkryje ich prawdziwe postępowaniem, co najwyżej będą się wstydzić.

 

#3

RELACJE Z INNYMI i RESZTĄ ŚWIATA

 

Przede wszystkim warto pamiętać, że Chińczycy i inni Azjaci należą do kultur tzw. wysokiego kontekstu, w których znacząca część informacji przekazywana jest nie wprost, a „między wierszami”. Chińczycy w sytuacjach biznesowych rzadko oczekują szczegółowego omówienia danej sprawy i ustalenia detali (na co liczą mocno Europejczycy), gdyż dużo bardziej istotny jest dla nich kontekst sytuacji (chociażby intonacja głosu czy wyraz twarzy rozmówcy). To z niego dowiadują się najwięcej.

Ponadto w kontaktach z Chińczykami należy zachować szczególną ostrożność w chwaleniu siebie i firmy. Mówienie o sobie w superlatywach jest bardzo źle postrzegane.

Nie należy również denerwować się, gdy chiński kontrahent się spóźni. Chińczycy nie należą do zbyt punktualnych.

Winniśmy być również przygotowani na zupełnie odmienne (w stosunku do europejskiego) poczucie estetyki. Przeciętny Chińczyk nie przywiązuje bowiem uwagi do wizerunku, nawet jeśli obraca olbrzymimi pieniędzmi. Na negocjacje może zaprosić nas do byle jakiego miejsca, serwować niezbyt atrakcyjne przekąski, wyglądać mało elegancko i niekoniecznie schludnie. Ogólnie rzecz biorąc, spotkanie negocjacyjne z Chińczykiem dosyć często będzie mocno odbiegać od europejskich standardów. 

Wreszcie należy mieć na uwadze, iż w relacjach z innymi Chińczyk musi czuć się inteligentny i kompetentny. W związku z tym winniśmy absolutnie unikać sytuacji, w której moglibyśmy jako rozmówcy celowo, bądź przypadkiem zdezawuować niewiedzę chińskiego partnera.

 

#4

UMOWY

 

To bardzo interesujący aspekt potencjalnej współpracy z Chińczykami, ponieważ dla chińskiego biznesmana nie liczy się szczególnie to, co znajduje się na papierze i zostało przez niego chwilę wcześniej podpisane. Zupełnie inaczej niż w przypadku przeciętnego Europejczyka. Generalnie każda pisemna umowa może być w Chinach wielokrotnie negocjowana i aneksowana, nawet jeśli wydawało się, że ten etap obydwie strony mają za sobą.

Co więcej, niekoniecznie funkcjonuje też umowa ustna, albowiem nawet jeśli Chińczyk poczyni ustalenia z europejskim kontrahentem odnośnie kosztów, na koniec może okazać się, że i tak planuje zarobić znacznie więcej. Tak po prostu…

 

Miejmy zatem baczenie na pewne zwyczaje i tradycje charakterystyczne dla danego państwa, czy regionu, nawet gdy nas nieco dziwią lub zaskakują. Pamiętajmy równocześnie o niezwykłej potędze savoir-vivre, który jak zwykle przychodzi nam z pomocą, także w kontaktach z mieszkańcami innych części świata. Bo każde społeczeństwo ma dwa rodzaje zasad: prawa i obyczaje. Prawa służą temu, żebyśmy siebie wzajemnie nie krzywdzili, obyczaje – żebyśmy nie doprowadzili siebie do obłędu (Judith Martin) – tak dla przypomnienia...

Podobne wpisy

Ostatnio dodane komentarze