Jak żyć… kulturalnie na urlopie?
Nastaje szczęśliwy czas – dla jednych lada moment, dla drugich nieco później. Perspektywa tak czy owak jest dla każdego znakomita, czekają nas bowiem upragnione i długo wyczekiwane urlopy, wakacje, czy po prostu „wolne” – jak kto woli. Zapewne gdzieś pojedziemy, nie tylko w Polskę, ale i w świat, zatem jak żyć… kulturalnie na urlopie?
Judith Martin, bardzo wymownie moim zdaniem, oddała istotę dobrych manier mówiąc, że: każde społeczeństwo ma dwa rodzaje zasad: prawa i obyczaje. Prawa służą temu, żebyśmy siebie wzajemnie nie krzywdzili, obyczaje – żebyśmy nie doprowadzili siebie do obłędu. I właśnie o te obyczaje, a nie obłęd, chodzi. Pomimo tego, że coraz więcej podróżujemy, a świat staje się coraz bardziej multikulturowy (globalizacja robi swoje), to wciąż napotykamy na pewne zwyczaje i tradycje charakterystyczne dla danego państwa, czy regionu. Niekiedy są to raczej utarte w świadomości obcokrajowców stereotypy (mające niewiele wspólnego z rzeczywistymi zachowaniami mieszkańców danego kraju), choć prawdopodobnie częściej użyteczna wiedza ułatwiająca funkcjonowanie na urlopie zagranicą. Albo po prostu ograniczająca nasze zdziwienie i zaskoczenie.
Po raz kolejny, i zapewne nie po raz ostatni, savoir-vivre przychodzi nam z pomocą uwzględniając wskazówki dotyczące stosownych i kulturalnych zachowań w kontaktach z przedstawicielami innych narodowości. Nie unika w tym wypadku pułapki swego rodzaju generalizacji, która może wydawać się czasem krzywdząca dla mieszkańców innych krajów, ale ogólnie rzecz biorąc pozwala ustrzec się niepotrzebnych gaf i pozwala zadbać o odpowiednie i kulturalne standardy zachowań.
Przede wszystkim musimy mieć na uwadze, iż istnieje etykieta międzykulturowa. Naturalnie pewne reguły mają charakter powszechny, ale są też takie zasady, które różnią się ze względu na odmienne środowisko geograficzne, uwarunkowania historyczne, tradycję, czy też poziom rozwoju cywilizacyjnego. Jednym z tego typu przykładów jest chociażby dystans fizyczny między rozmówcami – tzw. strefa społeczna. Jest to innymi słowy optymalna odległość od drugiej (ale nie bliskiej nam) osoby, którą akceptujemy (i nie odczuwamy z jej powodu dyskomfortu) w trakcie prowadzonej konwersacji. Co ciekawe odległości te są dosyć zróżnicowane w różnych częściach świata i w dużym uproszczeniu (indywidualnie możemy doczuwać nieco inaczej) przyjmuje się, że wynoszą w:
Ameryce Północnej – 0,5 m
Wielkiej Brytanii – 0,6 m
Ameryce Łacińskiej – 0,3 m
Europie Południowej – 0,4 m
Krajach arabskich – 0,3 m
Japonii – 1,0 m
Skandynawii – 0,6 m
Polsce – 0,5 m
Nie dziwmy się zatem, gdy Japończyk będzie rozmawiał z nami zachowując całkiem sporą przestrzeń (średnio dwa razy większą niż nasz rodak), a Włoch, czy Hiszpan będzie preferował bliższy kontakt.
A co jeszcze warto wiedzieć z zakresu międzynarodowego savoir-vivre? Oto kilka wybranych przeze mnie kwestii, niektóre wynikają z moich osobistych doświadczeń, inne z opowieści przyjaciół oraz uczestników szkoleń, są też takie, o których najczęściej czytamy w savoir-vivre-owych poradnikach.
CO WARTO WIEDZIEĆ O POWITANIU?
- nie wszędzie uścisk dłoni jest standardem,
- w krajach azjatyckich należy się ukłonić,
- w krajach śródziemnomorskich przy pierwszym spotkaniu bardziej wskazany może być pocałunek w obydwa policzki, z kolei Belgowie całują ponoć trzy razy (w Wietnamie i Chinach nawet drobne cmoknięcie w policzek czy czoło jest zabronione),
- czasem możemy doświadczyć powitania poprzez pocałunek także pomiędzy mężczyznami, ale nie dotyczy to pierwszego spotkania (robią tak Rosjanie, kiedyś również Polacy),
- w Egipcie całują się nawzajem w czoło,
- w krajach latynoamerykańskich możemy zostać przywitani mocnym objęciem,
- w krajach bliskowschodnich uścisk dłoni jest przyjęty, ale tylko pomiędzy mężczyznami i jest raczej słaby.
A GDY WRĘCZAMY PREZENTY?
- zegar/zegarki są niestosownym upominkiem w krajach azjatyckich, choć generalnie w Japonii wręczenie prezentu jest niemal obowiązkowe,
- w krajach islamu niedopuszczalny jest alkohol, podobnie wyroby z bydlęcej skóry w Indiach,
- w Holandii dosyć często przyniesienie prezentu dla gospodarza będzie uznane za zbędne (i marnowanie pieniędzy),
- w Japonii istnieje 37 okazji, które wiążą się z wręczaniem podarunków (od narodzin dziecka po świętowanie długowieczności i rocznice śmierci),
- we Francji w dobrym tonie nie będzie przyniesienie wina (szczególnie z Nowego Świata), a w Rosji butelki wódki.
I TROCHĘ INFORMACJI O SAMYCH OBCOKRAJOWCACH….
NIEMCY
- w Niemczech zasady są po to, by ich przestrzegać,
- Niemcy to ludzie przestrzegający porządku, cierpliwi (także stojąc w kolejce), zwykle planujący wszystko z dużym wyprzedzeniem,
- podstawą jest punktualność,
- ich uścisk dłoni jest mocny i krótki,
- wielu Niemców nie zacznie jeść dopóki gospodarz nie powie Guten Appetit.
FRANCUZI
- charakteryzują się umiłowaniem swojego języka ojczystego (ponoć w 1996 roku angielskie kosmetyki z Body Shop zostały obłożone karą za użycie terminu no frizz na maseczce do włosów), stąd nie zawsze będzie łatwo komunikować się we Francji po angielsku,
- powszechnie przyjęty obyczaj to zwracanie się do siebie per Madame albo Monsieur,
- szczegółowo zaplanowany porządek dnia lub spotkań nie jest przez nich raczej stosowany,
- punktualność nie jest ich mocną stroną,
- to kraj smakoszy – jedzenie to prawdziwa ceremonia (wciąż też korzystają ze starego obyczaju wycierania sosu z talerza kawałkami chleba),
- we Francji wypada podać kwiaty Pani domu w opakowaniu, które świadczy, że nabyło się je w renomowanej kwiaciarni,
- w czasie pierwszego spotkania z Francuzem nie pytamy o stan cywilny rozmówcy, czy sprawy prywatne (w przeciwieństwie do Azji, w której możemy pytać nie tylko o męża/żonę, ale także wiek, dzieci, itd.).
WŁOSI
- uważają krojenie chleba nożem za wyraz złych manier, łamią go dłońmi,
- będąc restauracji we Włoszech bezwzględnie należy pamiętać o napiwku ponad dodaną opłatę za usługę,
- są raczej mało cierpliwi, nie uznają stania w kolejkach,
- i uwaga dla Pań – dla części Włochów flirtowanie jest jak oddychanie.
BRYTYJCZYCY
- sprawiają wrażenie ludzi dystyngowanych,
- ich zaletą jest ich punktualność,
- najlepiej mówić ogólnie o Brytyjczykach, niż Anglikach, itd. (generalnie należy być szczególnie uważnym rozmawiając o sąsiadujących ze sobą krajach),
- mają naturalnie specyficzne brytyjskie poczucie humoru,
- wypada w ich otoczeniu unikać krytykowania rodziny królewskiej,
- w kontekście spożywania posiłków – jedzą zupę bokiem łyżki, a pozostawienie czegoś po jedzeniu na talerzu traktują jako niegrzeczne.
ROSJANIE
- wymagają punktualności od innych, lecz sami są mało punktualni,
- nakłanianie gości do jedzenia jest częścią ich tradycji, niegrzecznie jest w ich odczuciu odmawiać,
- nie przeszkadza im mówienie o ważnych sprawach po spożyciu większej ilości alkoholu.
I na koniec pewien absolutnie międzynarodowy obyczaj, a właściwie gest – bowiem nie ma podobno na świecie miejsca, gdzie wzniesienie środkowego palca dłoni jest traktowane jako wyraz uprzejmości (każdy prawdopodobnie wie o jaki gest chodzi). Wszędzie ma niemal identyczne znaczenie i analogiczny sposób wykonania (choć Arabowie wykonują go ręką skierowaną w dół i z rozłożonymi palcami oraz palcem środkowym nieznacznie wzniesionym). A sam gest pochodzi jeszcze z czasów rzymskich, kiedy znany był po prostu jako „nieprzyzwoity palec”... zatem UWAGA!
Ostatnio dodane komentarze