JAK BYĆ ŻYCZLIWYM…?
Ostatnio trafiłam na niezwykłe stwierdzenie: życzliwość to coś więcej niż bycie miłym – to wewnętrzna postawa, filozofia życia (Ewelina Adamczyk).
O życzliwości na goodmanners.pl pisałam już wiele. Nie sposób nie nawiązywać do niej mówiąc o dobrych manier. „Encyklopedia dobrych manier według Henryka Ryszarda Żuchowskiego” (Lublin 2009) definiuje ją jako otwartą postawę na sprawy bliźnich, wynikająca z wyznawanych wartości. Pozytywny stosunek do świata i ludzi. Życzliwość charakteryzuje człowieka wrażliwego i chętnego do pomocy innym. Edward Pietkiewicz nazywa ją z kolei przychylnym ustosunkowaniem się do innego człowieka, wczucie się w jego sytuację i pragnienie okazania pomocy.
To dość standardowe ujęcie, które odnosi życzliwość przede wszystkim do naszego zachowania, do zasad, które winny kierować naszym postępowaniem w relacjach z innymi ludźmi. Dlaczego by jednak nie spojrzeć na nią zdecydowanie szerzej – nie tylko w kontekście otwartości, uprzejmości oraz bycia miłym i empatycznym dla otoczenia - ale filozofię życia kierowaną także do siebie? Skoro dobre maniery możemy zdefiniować jako umiejętność życia wśród ludzi, to życzliwość może stanowić naszą życiową postawę obejmującą relacje z innymi, a także ze sobą.
To, co myślimy o innych, o świecie, o sobie samym, o życiu jest odzwierciedlane przez nasz język, nasz sposób bycia. Życzliwe nastawienie wpływa na to, czy widzimy w drugim wroga czy przyjaciela (Ewelina Adamczyk). W konsekwencji w określony sposób się zachowujemy. Warto mieć zatem na uwadze, iż oczywistym i naturalnym określeniem kojarzonym z dobrym wychowaniem jest właśnie „życzliwy”.
Człowiek hołdujący zasadom savoir-vivre to człowiek, który okazuje swoją życzliwość na wiele sposobów. Dba o kontakt wzrokowy i uśmiech w trakcie rozmowy, nie rezygnuje ze słownego powitania, zwraca uwagę na jakość uścisku dłoni. Jeśli dostrzega osobę potrzebującą pomocy – pomaga, chociażby w prostych codziennych sytuacjach, np. wniesieniu ciężkiego bagażu, czy otworzeniu drzwi. Jest uważny - w razie konieczności przepuści kogoś w kolejce lub ustąpi miejsca w autobusie. To bardzo proste, drobne gesty, z których nie warto rezygnować.
Jednocześnie potraktowanie życzliwości szerzej – jako postawy skierowanej również do siebie – oferuje coś więcej. Przede wszystkim empatię, która wyraża się we wrażliwym spojrzeniu na drugiego człowieka – nawet tego, który nie do końca szanuje dobre maniery – ale także wrażliwość w podejściu do siebie, w tym własnych manier. Maniery są istotne, ułatwiają życie, porządkują stosunki z otoczeniem, ale nie mogą stać się sztywnym uwierającym gorsetem. Ufajmy zatem swojej intuicji i bądźmy łaskawi dla własnych błędów.
21 listopada to dzień życzliwości. Świętujmy życzliwość.
PS. Temat zaczerpnęłam z lektury artykułu Pani Eweliny Adamczyk „Życzliwość to coś więcej niż bycie miłym – to wewnętrzna postawa, filozofia życia” opublikowany na stronie: www.dziecisawazne.pl (szczegółowy link dostępny jest TUTAJ)
Ostatnio dodane komentarze