Elementarne jak ELEMENTARZ (#2)
Ala ma kota… większość z nas pamięta takie zdanie i pielęgnuje w sobie przekonanie, iż to właśnie ono było pierwszym poznanym w pierwszym szkolnym podręczniku. Prawdopodobnie jednak już mniejszość z nas nosi w pamięci fakt, iż był to „Elementarz” autorstwa Mariana Falskiego, który towarzyszył niejednemu pokoleniu Polaków. Ale naturalnie nie o tym elementarzu będzie dzisiaj mowa…
W związku z tym, iż mamy Nowy Rok (a goodmanners.pl wkracza w 3 roku życia!) postanowiłam rozpocząć go niejako elementarnie, od podstaw, być może nie do końca subtelnie – to jeszcze wyjaśnię – ale bardzo istotnie, albowiem od tematu najwyżej wagi. I właśnie od pewnego elementarza, który wpadł w moje ręce jeszcze pod koniec 2015 roku, za sprawą pewnego młodego dżentelmena, i prawdziwie zauroczył. Jednocześnie wyszłam z założenia, iż skoro dzieci uczą się z elementarzy pewnych podstawowych, zasadniczych, fundamentalnych prawd i reguł dotyczących tego, co spotka je w dziecięcym i dorosłym życiu, to być może również dorośli winni się nad nimi nieco „pochylić”. Innymi słowy – wrócić do korzeni.
Wspomnianym urokliwym elementarzem okazał się „Elementarz dobrych manier” autorstwa Philippe Jalbert (Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2015) z istotnym dopiskiem: dla dzieci i nie tylko…. To właśnie on zwrócił moja uwagę w poszukiwaniach książeczki dla mojego synka. I okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż spodobał się nie tylko jemu, ale okazał się również bardzo zabawny i godny uwagi z perspektywy dorosłego. Nieocenionym atutem jest prostota tej książki, albowiem strona po stronie opisuje rożne elementarne reguły dotyczące kindersztuby w formie krótkich sformułowań i zdań, a dodatkowo opatrzona jest zabawnymi i urokliwymi ilustracjami.
Co zatem w „Elementarzu dobrych manier” odnajdziemy? Takie oto kluczowe zasady, które wpajamy dzieciom, choć dosyć często sami pomijamy. Dla dbałości o sztukę bycia i obycia młodszych i starszych zachęcam do zapoznania z poniższą LISTĄ OPARTĄ O KOLEJNE CYTATY Z WSPOMINANEJ KSIĄŻKI:
- Kiedy kogoś spotykamy, mówimy mu: Dzień dobry!
- W autobusie ustępujemy miejsca osobom starszym i niepełnosprawnym.
- Zanim coś zrobimy, pytamy o pozwolenie.
- Jemy z zamkniętymi ustami.
- Pukamy, zanim wejdziemy.
- Nie wycieramy nosa ręką.
- Kiedy kichamy zasłaniamy usta.
- Nie drapiemy się po pupie w miejscach publicznych (moja ulubiona!).
- Nie grzebiemy w rzeczach innych osób.
- Próbujemy, zanim powiemy: Nie lubię tego.
- Nie bawimy się jedzeniem.
- Zawsze oddajemy to, co pożyczyliśmy.
- Pytamy, zanim poczęstujemy się ostatnim kawałkiem.
- Obchodzimy się ostrożnie z tym, co pożyczyliśmy.
- Nie puszczamy bąków w towarzystwie.
- Kiedy jesteśmy do kogoś zaproszeni, nie przychodzimy z pustymi rękami.
- Nie bijemy się.
- Kiedy dostajemy prezent, który nam się nie podoba, nie okazujemy tego.
- Nie wpychamy do buzi zbyt dużych kawałków jedzenia.
- Nie mówimy z pełnymi ustami.
- Niczego nie wypluwamy, nawet jeśli nam nie smakuje.
- Porządnie myjemy ręce po wyjściu z toalety.
- Odnosimy się z szacunkiem do osób starszych.
- Panie przepuszczamy przodem.
- Nie obrażamy się na innych.
- Nie zazdrościmy innym.
- Nie dłubiemy w nosie.
- Staramy się pomaga innym.
- Kiedy czegoś chcemy, mówimy: Proszę.
- Nie rzucamy śmieci na ziemię.
- Jeśli czegoś nie chcemy, mówimy: Nie, dziękuję.
- Pomagamy sprzątać, zanim wyjdziemy z przyjęcia.
- Kiedy nie możemy powstrzymać beknięcia, zasłaniamy usta ręką i mówimy: Przepraszam.
- Nie pokazujemy innych palcami.
- Nie ruszamy cudzych rzeczy bez pytania.
- Nie przeklinamy.
- Nie podsłuchujemy pod drzwiami.
- Nie kładziemy łokci na stole.
- Ostrożnie otwieramy i zamykamy drzwi.
- Nie krzyczymy bez powodu.
- Patrzymy się na osobę, z którą rozmawiamy.
- Czekamy cierpliwie na swoją kolej.
- Kiedy czegoś nie usłyszeliśmy, nie mówimy: Co, tylko: Słucham.
- Kiedy wychodzimy, mówimy: Do widzenia.
Chwila refleksji… i wniosek - 44 proste, oczywiste i mało wymagające reguły. Choć powinnam się nieco poprawić, gdyż bywają wymagające. My – dorośli – zazwyczaj bowiem deklarujemy ich znajomość (jakżeby inaczej) i stąd uzurpujemy sobie prawo do bycia wzorem i ich orędownikiem dla najmłodszych, ale dość często wyłącznie teoretycznie. Teorię, owszem znamy, ale do praktyki bywa daleko. I dlatego właśnie rozpoczynając dzisiejszy artykuł pozwoliłam sobie na stwierdzenie o niekoniecznie subtelnym początku Nowego Roku na goodmanners.pl. Moja ocena jest dosyć surowa, ale tak czy owak niezależnie od indywidualnych ocen życzę wszystkim umiejętności łączenia teorii z praktyką i edukacyjnych sukcesów, gdyż dzięki temu będzie żyło nam się łatwiej… i lepiej!
Dobrego Nowego Roku! Pełnego dobrych manier!
PS. Wracając do Elementarza autorstwa Mariana Falskiego ciekawostkę stanowi fakt, iż tak naprawdę zdanie: Ala ma kota wcale się w nim nie pojawiło. Pierwsze zdanie brzmiało "Ala ma Asa", a koty ponoć pojawiły się na kolejnych stronach tejże książki. Osobiście nie pamiętam…, ale podpieram się oficjalnymi informacjami :-)
Obrazek towarzyszący artykułowi to zdjęcie z książki "Elementarz dobrych manier".
Ostatnio dodane komentarze