Strategie grzecznościowe… na języku
Czy byłby Pan tak uprzejmy wziąć pod uwagę odmienny od Pańskiego punkt widzenia… Z całym szacunkiem, ale może Pani być w błędzie? Proszę wybaczyć, ale zalecałabym większą ostrożność w formułowaniu osądów… ale czy ktoś to kiedykolwiek słyszał?
I po co taki wstęp? Z prostego powodu – dobre maniery to także poprawność i grzeczność językowa, innymi słowy dbałość o językowy poziom i sposób artykułowania swoich myśli. To ostatnie bywa trudne, zwłaszcza w sytuacjach prowadzenia sporów i dyskusji, o czym pisałam już nie tak dawno w artykule: PUBLICZNY JĘZYK „KULTURY”. Dziś chciałabym zwrócić zatem uwagę na inny aspekt mówienia i wyrażania swoich refleksji, a dokładniej zwracania innym uwagi. Naturalnie grzecznie i kulturalnie, w konsekwencji nawiązać do strategii grzecznościowych, o których pisze Małgorzata Marcjanik w ciekawej książce „Mówimy uprzejmie” (PWN, Warszawa 2009).
Pomysł na wpis, tak jak ostatnio, narodził się z inspiracji – tym razem redaktor Agaty Koss-Dybała, która w Radio Lublin często mierzy się z tematem językowej poprawności. Ostatnio zaprosiła mnie, by podyskutować właśnie o stojącym w zgodzie z dobrymi manierami zwracaniu uwagi (http://moje.radio.lublin.pl/zwracamy-uwage-grzecznie.html). Temat to był ciekawy i jak się okazało niełatwy. Jak zatem poradzić sobie w takiej sytuacji?
Rozpoczęłabym od tego, że podstawą jak zawsze jest szacunek względem drugiej osoby i takt, nad którym winniśmy nieustająco pracować. Istotny jest ponadto charakter wzajemnych relacji rozmówców – oficjalne vs. nieoficjalne. To właśnie one generują stopień dystansu i możliwości językowych reakcji, poziom sformalizowania naszej wypowiedzi. Tutaj właśnie warto uwzględnić zagadnienie grzecznościowych strategii, które wskazują na 3 główne podejścia:
- STRATEGIA SYMETRYCZNOŚCI ZACHOWAŃ GRZECZNOŚCIOWYCH – innymi słowy działanie na zasadzie wzajemności. Otrzymanie zachowania grzecznościowego z reguły zobowiązuje nas do rewanżu (za: M. Marcjanik). Taka strategia zwyczajnie się opłaca – grzeczność za grzeczność.
- STRATEGIA SOLIDARNOŚCI Z PARTNEREM – niekiedy niezbędna, gdyż jej założeniem jest współpraca, a nawet współodczuwanie z partnerem, a dotyczy różnorodnych sytuacji: od gratulacji, życzeń, po wyrazy współczucia, deklaracje pomocy. Może być przydatna również w procesie zwracania uwagi, aby niejako „wejść w skórę” rozmówcy i lepiej zareagować na jego wypowiedź.
- STRATEGIA BYCIA PODWŁADNYM – to wg M. Marcjanik typowa dla polskiej kultury strategia, która polega na eksponowaniu osoby odbiorcy kosztem podporządkowania nadawcy. Tradycyjnie grzeczny Polak to ktoś skromny, zdominowany, ukrywający własne walory. Być może dlatego niekiedy rezygnujemy, bądź po prostu nie potrafimy zwrócić komuś uwagi.
W tym kontekście istotny wydaje się fakt, iż polski obyczaj nie jest mocno związany z asertywnością i umiejętnościami mówienia „nie”, a tym samym zwracania innym uwagi. Dosyć często odnosimy się do prostej reguły mówiącej, iż pewnych rzeczy po prostu nam nie wypada. Generalnie chcemy bowiem być traktowani jako dobrze wychowani – i znakomicie – ale pamiętajmy również, iż savoir-vivre to również sztuka bycia i wyczucia, niejako dopasowania do sytuacji, a nade wszystko intuicja. Nie zawsze zatem winniśmy rezygnować ze zwracania uwagi, choćby z powodu, że nasz rozmówca jest sporo od nas starszy. Zastosujmy wówczas grzecznościową formułę, komunikujmy tak, aby nie poczuł się urażony, chociażby poprzez zwroty: Proszę wybaczyć..., Byłby Pan/i tak uprzejmy/a…., Bardzo mi przykro, ale…, Z całym szacunkiem…. W połączeniu z właściwym tonem i mową ciała winniśmy odnieść komunikacyjny i grzecznościowy sukces.
Na koniec zwróciłabym uwagę na problem nieszczerej grzeczności. Reguła „nie wypada nie” niekiedy powoduje niemal automatyczne zachowania, reakcje grzecznościowe wynikające z przyzwyczajenia, a nie prawdziwej i szczerej intencji. Stąd być może miewamy wrażenie, że nasz rozmówca wcale nie darzy nas szacunkiem i nie jest szczery. Swego rodzaju instrumentalne traktowanie drugiej osoby z pewnością nie będzie świadczyć o nas dobrze. Naturalnie nie zamierzam dojść do wniosku, że warto zdystansować się do codziennej grzeczności – wprost przeciwnie. Pragnęłabym, abyśmy więcej uwagi przywiązywali do kompleksowego spojrzenia na relacje międzyludzkie, również na co dzień. Łączmy język z innymi aspektami komunikacji, w tym niejęzykowej, abyśmy skutecznie i prawdziwie okazywali szacunek innym i w konsekwencji nasze intencje były szczere.
Pamiętajmy, że normy regulujące językowe zachowania grzecznościowe należą do norm społecznych, których przekroczenie wywołuje sankcje w postaci narażenia się na miano osoby niewychowanej (za: M. Marcjanik).
Zakładam, iż żaden z czytelników niniejszego bloga takiej intencji nie przyjmuje.
Ostatnio dodane komentarze