Logo

Widelec czy rączka?

Widelec czy rączka?

Przyjęcie trwa. Podano przystawkę, a do niej idealnie dobrane wino. Następnie zupę krem. Nadszedł wreszcie czas na danie główne. To prawdziwie eleganckie przyjęcie, ale na stole pojawia się coś co zaburza jego wyrafinowany obraz. Na stół wkracza drób, bynajmniej w mało „oczywistej” formie – jak na tak wyjątkowe przyjęcie….

 

Dylemat dotyczący kulturalnego jedzenia kurczaka np. w postaci skrzydełek lub udek wydaje się być jednym z odwiecznych problemów kulturalnego człowieka. Czy bowiem w towarzystwie, szczególnie takim, które dba o kulturę spożywania posiłków (nie uwzględniając naturalnie spotkań w restauracjach serwujących fast food) wypada sięgać po jedzenie ręką?

 

Przede wszystkim warto mieć na uwadze, że etykieta stołowa nie jest wymysłem naszych czasów, a jej początki sięgają bardzo odległego okresu. Ponoć pierwsza książka poświęcona kulturze ucztowania została napisana aż 4500 lat temu przez Ptahhotepa (wezyra Faraona Asosi z Egiptu), który spisał na licznych papirusach własne przemyślenia i rady dotyczące stosowanego zachowania na starożytnych przyjęciach. Jedną ze szczególnie ciekawych maksym z jego ksiąg była ta odpowiadająca na pytanie, czy gość powinien jeść dużo czy mało? Ptahhotep pisał: dużo! Jeśli zaprosił Cię przyjaciel będzie cieszył się, że Ci smakowało. Jeśli gospodarz był Twoim wrogiem będzie zły, że zjadłeś ze smakiem. To też dobrze. Intersujące podejście…

 

Powracając do dylematu „widelec czy rączka” (innymi słowy – co jemy palcami?) niestety odpowiedź nie jest jednoznaczna, gdyż wskazówki z zakresu stołowego savoir-vivre bywają różne. Tak bowiem bywa niekiedy z etykietą jako taką, że w zależności od tego jakiego rodzaju specjalista-ekspert podejmuje temat usłyszymy nieco zróżnicowaną odpowiedź.

W związku z powyższym przedstawiam subiektywną listę bezdyskusyjnych WSKAZÓWEK W ZAKRESIE TEGO, CO WYPADA JEŚĆ RĘKOMA:

#1

Wszelkie małe kanapeczki, tartinki, tartaletki, faszerowane wypieki, paszteciki, krojone drobne warzywa, które wyglądają i są przygotowane „na jeden kęs”. Często spotkamy je na stojących przyjęciach, np. koktajlu (szerzej o przyjęciach stojących we wpisie: SŁOŃ W SKŁADZIE PORCELANY).

 

#2

Karczochy (wszędzie i bezwzględnie wskazywane są jako danie do jedzenia rękoma). Po prostu obskubuje się ich zewnętrzne liście i macza w zaserwowanym sosie. Co istotne, wyłącznie dolna część liści karczocha jest jadalna (gwoli ścisłości się ją wysysa), włókna należy usunąć. Natomiast tzw. serce (dno) karczocha zwykle jest już spożywane za pomocą noża i widelca.

 

#3

Oliwki. Najczęściej podawane jako przystawka i spożywane właśnie rękoma, ewentualnie za pomocą wykałaczki.

 

#4

Mięczaki i skorupiaki (krewetki olbrzymie, raki, małże). Krewetki trzymamy za głowę i odłamujemy (nieco skręcając) ich ogon. Co więcej, aby wydostać mięso krewetki pancerz należy złamać palcami. Raki również spożywa się rękami, jednakże najpierw muszą być rozebrane za pomocą specjalnych sztućców. Z kolei małże jemy w ten sposób, iż zwykle zębami lub ustami wydobywamy ich mięso ze skorupki.

 

#5

Drób – spożywamy palcami tylko w sytuacjach prywatnych. Jak pisze Edward Pietkiewicz: jedynie w gronie najbliższych członków rodziny i na kempingu możemy obgryzać udko, trzymając je w ręku. W restauracji używamy bezwzględnie sztućców odcinając od udka, czy skrzydełka tyle mięsa ile to możliwe. A gdyby zdarzyło się, że zostanie nam podany kurczak, czy kaczka w całości, wówczas to zadaniem kelnera jest ich podzielenie na części. Ponadto na prawdziwym eleganckim przyjęciu raczej kurczak w całości (czy też z kośćmi) nie będzie podawany.

 

#6

Bułki, bagietki. Ogólna zasada jest następująca – pieczywa w towarzystwie, na przyjęciu, w restauracji, nie wypada kroić, a jedynie odłamywać kawałek po kawałku. Nie wypada również jeść go jak kanapek (co zapewne zdecydowana większość z nas robi w warunkach domowych). Elegancka wersja spożywania pieczywa oznacza, iż każdy oderwany kawałek bagietki, czy bułki smarujemy odrobiną masła i wkładamy pojedynczo do ust.  

 

#7

Słodkości, ale tylko wybrane: pączki, ptysie, malutkie ciasteczka (analogicznie jak w #1 „na jeden kęs”).

 

Smacznego! (choć to nie do końca poprawne życzenie w kontekście savoir-vivre, temat jeszcze rozwinę).

 

 

A podsumowując, można naturalnie przyjąć założenie, iż nasze zachowanie przy stole nie ma większego znaczenia, nic przecież takiego się nie stanie jeśli postąpimy nie do końca zgodnie z zasadami etykiety. Z drugiej strony, musimy mieć na uwadze, iż są sytuacje, w których brak stosownej wiedzy i ogłady nie tylko sprawią nam pewien dyskomfort, ale też może mieć negatywne skutki dla naszego wizerunku, chociażby zawodowego (np. gdy zadzieje się to na służbowym przyjęciu). Niech zatem etykieta ułatwia nam życie… jak zawsze!

 

Cdn. m.in. o tym co jemy sztućcami, a wydawać by się mogło, że nie są do tego niezbędne…

 

Podobne wpisy

PIKNIKOWY savoir-vivre

PIKNIKOWY savoir-vivre

Zdecydowana większość z nas lubi jeść. A gdy mamy do czynienia ze smakołykami, którymi możemy delektować się na świeżym powietrzu to już prawdziwy rarytas. Piękna pogoda, urokliwe okoliczności przyrody, wreszcie atmosfera relaksu gwarantują niezapomniane doznania. Aby je pielęgnować warto jednocześnie skorzystać z przydatnych wskazówek savoir-vivre w tym zakresie.
Więcej...

Ostatnio dodane komentarze