Logo

JAK ROZUMIEĆ „NIE WYPADA”?

JAK ROZUMIEĆ „NIE WYPADA”?

„Uznanie, że czegoś nie wypada powinno wynikać z realistycznej oceny ryzyka wyrządzenia krzywdy komuś lub sobie” (Ewa Woydyłło).

                                        

Prawdopodobnie, gdybyśmy tak właśnie traktowali wciąż pojawiające się, w naszych rozważaniach i rozmowach, „nie wypada” lepiej myślelibyśmy również o dobrych manierach. Odnoszę wrażenie, że łącząc wspomniane „nie wypada” z różnorakimi ograniczeniami, zakazami i sztywnymi zasadami, traktowanymi niekiedy jako mocno przestarzałe i niepasujące do dzisiejszych realiów, dochodzimy do błędnego wniosku, że to właśnie są dobre maniery. Innymi słowy uważamy, że savoir-vivre to raczej spis tego, czego nie wolno, niż zestaw przydatnych wskazówek i podpowiedzi na całe życie w różnych jego aspektach.

 

Zwykle już od dziecka słyszymy, że „nie wypada” tego lub tamtego. Nie wypada siedzieć z łokciami na stole i mlaskać w trakcie jedzenia, nie wypada nie mówić „Dzień dobry” starszej osobie, nie wypada przepychać się kolejce, czy kogoś przezywać. Tych „nie wypada” wraz z wiekiem pojawia się coraz więcej i więcej i to nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowym. Wynika to w dużej mierze z obowiązującego w naszym świecie konwenansu. Natomiast istotne jest, by konwenans ten nie był jedynie konwenansem, lecz stosowanie pewnych reguł wynikało z naszego przeświadczenia o tym, że pomogą nam one w tworzeniu lepszych relacji z innymi ludźmi, nie tylko bliskimi, ale też nieznajomymi, którzy pojawiają się na naszej drodze.

 

Już kilka razy pisałam na goodmanners.pl o tym, co może okazać się gafą, czy niewłaściwym postępowaniem, innymi słowy – przejawem braku wychowania. Warto mieć jednak na uwadze, że savoir-vivre to coś znacznie więcej. Nie możemy łączyć go jedynie z ograniczeniami i zakazami. Sprowadzanie go do „nie wypada” jest nonsensowne. Zwróćmy uwagę choćby na to, że to co wypada, a co nie różni się w zależności od szerokości geograficznej i kręgu kulturowego, w którym się znajdujemy. Przejawy dobrego lub złego wychowania w Polsce niekoniecznie będą w tożsamy sposób odebrane w innej części świata - patrz mlaskanie podczas jedzenia, które Chinach świadczy o smakowitości potraw. Co więcej, także w tym samym miejscu dla jednego pewne zachowanie będzie niedopuszczalne, a dla drugiego zwyczajne i akceptowalne. Ludzie są różni.

 

Ponadto nie chodzi przecież o to, by ślepo stosować wskazówki savoir-vivre. Nie oszukujmy się – świat się zmienia, etykieta również podlega modyfikacjom i musi się dostosowywać do dzisiejszych realiów. Z jednej strony pojawiają się nowe zagadnienia, np. etykieta w mediach społecznościowych, z drugiej -pewne zanikają, gdyż stają się nie tylko staroświeckie, ale po prostu zbędne (np. bilety wizytowe, które kiedyś wymieniano na prywatnych przyjęciach).

 

Mając na uwadze różne strony „nie wypada” proponuję przede wszystkim rozważyć je i przeanalizować, aby zrozumieć co stanowi przyczynę wprowadzania tego typu wskazówek. Czyż nie chodzi o to, by nie robić czegoś nie tylko dlatego, że „nie wypada”, ale raczej dlatego, że rozumiemy wartość szacunku okazywanemu drugiemu człowiekowi. Nie obrażamy kogoś nie dlatego, że „nie wypada”, ale dlatego, że wiemy, że nie możemy nikomu wyrządzać świadomie krzywdy.

 

 

Podsumowując, niezależnie od tego, gdzie się znajdziemy i jakie mamy przekonania pamiętajmy, że znajomość dobrych manier zapewnia nam swego rodzaju punkt wyjścia – główną wytyczną – która winna ułatwić ocenę tego co, a czego „nie wypada”. Miarą podstawową jest jednakże szacunek.

 

 

 

Podobne wpisy

„Manierowe” grzeszki

„Manierowe” grzeszki

Dobre maniery są nie zawsze dobre, ale potocznie, gdy mówimy o manierach myślimy raczej o tych dobrych. Być może to zakrawa o myślenie życzeniowe, ale wierzę w takie podejście. Dobre maniery są dla mnie ważne, staram się dostrzegać je i doceniać na każdym kroku, ale nie ukrywam, że nie zawsze jest to możliwe….
Więcej...

Ostatnio dodane komentarze