Dziewczyna powinna mieć dwie cechy…
Styl nie zależy od mody. Ludzie, którzy mają styl, mogą podążać za modą lub ją ignorować. Dla nich moda nie jest czymś, co należy niewolniczo naśladować, ale raczej czymś, co należy rozwijać, czymś co mogą zaadaptować lub zupełnie zignorować. Styl jest spontanicznym darem, który dany jest tylko wybrańcom [Vogue America, 1976 r.].
Owszem… wybrańcom. Ostatnio napisałam, że preferuję temat mody męskiej w stosunku do damskiej, przede wszystkim dlatego, że garderoba mężczyzn jest bardziej precyzyjna i rządzi się pewnymi regułami – w przeciwieństwie do szafy kobiecej. Może to dosyć śmiała teza, ale w moim odczuciu prawdziwa. Z jednej strony mamy jako kobiety więcej możliwości kreowania wizerunku, większy zasób ubrań, większy rezerwuar dodatków, z drugiej niekiedy wydaje się, że zostałyśmy nieco pominięte w gronie wybrańców stylu.
Myślę, że wizerunek kosztuje kobiety (zapewne nie wszystkie) wiele wyrzeczeń i poświęceń, niekiedy „zaprzedają” mu duszę i serce, robią absolutnie wszystko w pogoni za idealnym wyglądem. Dlaczego zatem tylko nieliczne osiągają najwyższy stopień wtajemniczenia – mają styl i klasę? Brytyjska projektantka Mary Ouant powiedziała kiedyś, że wygląd nie polega tylko na strojach, które nosisz. To sposób w jaki się malujesz, w jaki się czeszesz, jakie rajstopy wybierasz, to jak chodzisz, jak stoisz. I w tym chyba tkwi szkopuł… Zapominamy, pomijamy, a czasem za bardzo się staramy. W związku z tym, że dżentelmenom łatwiej jest unikać dress code-owych błędów (mają jaśniejsze wskazówki) postanowiłam wyjść naprzeciw dylematom Pań.
Oto moja subiektywna lista kobiecych grzechów, którymi same i na własne życzenie odbieramy sobie klasę:
1. MYLIMY ZMYSŁOWOŚĆ i KOBIECOŚĆ Z FRYWOLNOŚCIĄ.
Stąd być może zbyt duże dekolty, zbyt krótkie spódnice (optymalna klasyczna długość to +/- 5 cm powyżej/poniżej kolana), zbyt obcisłe stroje (może nie zawsze lubimy swój rozmiar, ale starajmy się go akceptować), prześwitujące części garderoby, widoczna bielizna, czy odkryte ramiona (nieakceptowalne w dress code służbowym). Skoro gentleman-owi nigdy nie jest gorąco (wg Oscara Wilde’a), to gentlewoman też. Ponadto na seksapil składa się w połowie to, co kobieta ma, a w połowie to, co myślą, że ma [Sophia Loren].
2. PODĄŻAMY ŚLEPO ZA MODĄ
Owszem nasze ubranie decyduje o tym, jak widzi nas świat, zwłaszcza dziś, gdy kontakty międzyludzkie są tak szybkie. Moda jest błyskawicznym językiem [Miuccia Prada], ale nie możemy stawać się ofiarami trendów. Nie każdy najmodniejszy fason, kolor, dodatek jest dla nas – no może z wyjątkiem ponadczasowej małej czarnej (w małej czarnej nie sposób wyglądać zbyt skromnie ani zbyt elegancko [Karl Lagerfeld]). W moim odczuciu ważniejsza jest klasyczna elegancja, która sprawia, że zawsze możemy wyglądać znakomicie – nieważne czy na wielkiej uroczystości, czy też na spotkaniu ze znajomymi przy kawie. I znowu świetny cytat Mary Quant modna kobieta wybiera i nosi ubrania, ale nie pozwala im sobą kierować ani rządzić.
3. WYSTAWIAMY SIĘ NA ŚMIESZNOŚĆ, RYZYKUJEMY SWÓJ PROFESJONALZM
Sandałom noszonym do rajstop (klasyczna elegancja to pełne obuwie, ewentualnie z okrytą piętą) oraz brakowi rajstop w pracy i na oficjalnych spotkaniach (także w temperaturach powyżej 25 stopni Celsjusza) powiedzmy stanowczo „nie”. To nieeleganckie i zdecydowanie niestosowne rozwiązanie. Pierwsze wygląda po prostu śmiesznie, drugie wskazuje na kompletny brak profesjonalizmu. I nie szukajmy na siłę uzasadnienia dla obalenia tej tezy.
4. CZASEM PO PROSTU SIĘ NAM NIE CHCE
Coco Chanel powiedziała nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane, Helena Rubinstein nie ma kobiet brzydkich, są tylko leniwe. Znakomite i jakże prawdziwe – obydwie Panie się nie pomyliły. Dlatego niezadbane dłonie, niechluja fryzura (dress code służbowy zwykle zaleca Paniom z długimi włosami nosić je spięte) i całkowity brak makijażu nam nie pomagają. Doceniajmy także rolę zapachu. Perfumy to niewidoczny, niezapomniany i jedyny w swoim rodzaju dodatek w sferze mody, który zapowiada przybycie kobiety i wciąż jeszcze pobrzmiewa, gdy ona już odeszła [Coco Chanel].
5. PRZESADZAMY i PRAGNIEMY ZA BARDZO
Czyli wzorzyście „do kwadratu” i z wielkim logo na piersi. Komponowanie wzorów to sztuka, więc może czasem lepiej zrezygnować z takiego wyzwania. A gdy osiągnęłyśmy sukces, w tym finansowy, pamiętajmy, że pieniądze to nie wszystko, gdyż nigdy nie powinniśmy mylić elegancji ze snobizmem [Yves Saint Laurent]. W charakterze, w manierach, w stylu, tak jak we wszystkim, najwyższą doskonałością jest prostota [Henry Wadsworth Longfellow], choć naturalnie dodatki nie są zakazane. Zwykle jestem dosyć tradycyjna w swoim podejściu, ale w przypadku biżuterii niekoniecznie. W tym względzie fascynuje mnie Coco Chanel, która zerwała z konserwatyzmem w noszeniu „świecidełek” i rozpoczęła modę na sztuczną biżuterię (w tym sztuczne perły). Choć – pozwolę sobie dodać, że klasycznie bardziej wskazane są szlachetne detale.
To bardzo subiektywne zestawienie, ale warto mieć „z tyłu” głowy tych kilka kwestii. Naturalnie nie sposób nie zgodzić się ze słowami Sophii Loren, iż nic bardziej nie czyni kobiety piękna niż jej wiara we własne piękno, ale wiarę tę warto nieco wspomagać, a tylko wyjątkowo (bardzo wyjątkowo) pozostawiać sobie miejsce na bycie nieco niedoskonałą i odrobinę nieelegancką….
A dwie tytułowe cechy dziewczyny to: KLASYCZNA I ZACHWYCAJĄCA! Cechy wskazane przez klasyczną i zachwycającą Coco Chanel.
PS. Dziś artykuł pełen cytatów, gdyż inni wypowiedzieli tak wiele pięknych słów, z którymi nawet nie śmiem konkurować.
Ostatnio dodane komentarze