Logo

CZY TELEFON SIĘ „UCYWILIZOWAŁ”?

CZY TELEFON SIĘ „UCYWILIZOWAŁ”?

Im więcej korzystam z telefonu, tym większą mam nadzieję, że w końcu kontakty telefoniczne się „ucywilizują” – innymi słowy będą odpowiednio umiejscowione w czasie, bardziej kulturalne, empatyczne i nastawione na obustronne zrozumienie. Tym bardziej, że stan epidemii COVID-19 zmusił nas wszystkich do jeszcze częstszego sięgania po to urządzenie.

 

Z jednej strony intensyfikacja rozmów i zwiększona ilość spraw załatwianych przez telefon powodują, że ćwiczymy takie rozmowy i lepiej nam wychodzą. Z drugiej jednak zatracamy pewne ramy i zapominamy, że nie w każdym momencie wykonanie telefonu jest na miejscu. Być może przeniesienie pracy do domowych pieleszy przez wielu z nas – czy to krótkookresowo, czy długofalowo – spowodowało, że coraz trudniej podzielić jest nam życie na sferę prywatną i zawodową i dotyczy to także kontaktów telefonicznych?

 

A „telefon” do kogoś to przecież rozmowa, wymiana myśli, kontakt – co do zasady – połączony z zaangażowaniem i przyjemnością. Przypuszczam, że większości z nas zależy na zrobieniu dobrego wrażenia podczas rozmowy, szczególnie, gdy dzwonimy do kogoś pierwszy raz. Staramy się być uprzejmi, dbamy o niewysoki ton w połączeniu z niewidzialnym, aczkolwiek słyszalnym uśmiechem. Generalnie wierzę w to, że cenimy kulturę osobistą i w efekcie traktujemy rozmowę telefoniczną jako taką, która nie różni się od tradycyjnego kontaktu oko w oko, albowiem analogicznie wymaga zachowania stosownych reguł i dbałości o dobrą atmosferę.

 

Niestety moje przekonania i swego rodzaju życzeniowe myślenie nie do końca spotykają się z rzeczywistością.  Ostatnie obserwacje wskazują bowiem, że pełne „ucywilizowanie” komunikacji przez telefon jeszcze trochę potrwa. Zauważyłam bowiem, że ponownie do obiegu wracają pewne niezgodne z zasadami dobrych manier zachowania. Oto kilka przykładów.

 

Po pierwsze, łamiące przydatną dla zdrowia fizycznego i psychicznego regułę dotyczącą godzin, w których wypada dzwonić. Zgodnie z savoir-vivre komunikujemy się o określonych porach. Kontakty służbowe dopuszczalne są w godzinach pracy instytucji, organizacji, firmy a towarzyskie zwykle w godzinach 9.00-21.00 (naturalnie poza wyjątkowymi nagłymi okolicznościami). Niestety nierzadko wskazania te nie są przestrzegane, czy to zawodowo, czy bardziej prywatnie. Telefon potrafi dzwonić, zarówno późnymi wieczorami, jak i w dni świąteczne. Sądzę, że zgodzą się ze mną Ci, którzy kiedykolwiek ogłaszali coś do sprzedania w dowolnym serwisie ogłoszeniowym, albo na przykład zajmują się ubezpieczeniami (tutaj dla klienta nie ma „niewłaściwego” momentu na telefon do agenta).

 

Po drugie, dość często zapominamy, iż odbieranie telefonu w towarzystwie jest nieeleganckie. Rozmawiamy w efekcie przy innych, co bywa krępujące. Czasem też zdarzają się sytuacje, gdy siłą rzeczy, np. w trakcie zakupów, wysłuchujemy problemów obcej osoby, która bez skrępowania wędruje z telefonem przy uchu (a czasem nawet rozmawiając z użyciem głośnika!). Miejmy zatem na uwadze, że gdy odbieramy telefon w miejscu publicznym lepiej jest szybko zakończyć rozmowę i zadeklarować oddzwonienie, gdy będzie to już możliwe (będziemy w dogodnym miejscu). A gdy jesteśmy zmuszeni odebrać w trakcie spotkania, powinniśmy przeprosić jego uczestników i bezwzględnie opuścić pomieszczenie, w którym się ono odbywa.

 

Po trzecie, prawdopodobnie w wyniku pandemii i często prowadzonej pracy zdalnej zapomnieliśmy, że rozmawiając przez telefon nie powinniśmy wykonywać innych czynności, a szczególnie jeść i pić. Mlaskanie i przełykanie niestety słychać. Czym innym naturalnie będzie korzystanie z komputera, zwłaszcza gdy musimy coś sprawdzić w ramach zawodowych obowiązków, ale tak czy owak, kluczowe jest skupienie na rozmowie. 

 

Po czwarte, zachowujemy się tak, jakby trudno było przyjąć, że jeżeli nie możemy dodzwonić się do jakiejś osoby, to najprawdopodobniej nie może ona w tym momencie rozmawiać. Dobre maniery podpowiadają, iż nie wypada wydzwaniać w takiej sytuacji kilka razy w bardzo krótkich odstępach czasu. Znacznie właściwsze będzie odczekanie. Lista kilkunastu nieodebranych połączeń od jednej osoby raczej nie będzie dobrze odebrana.

 

Po piąte, często za szybko stosujemy nazbyt bezpośrednią komunikację. Mówimy na Ty, albo po imieniu.  Uwzględniajmy natomiast, iż w polskich realiach przechodzenie „na Ty” nie jest automatyczne. W sytuacji kontaktu telefonicznego z osobą dotychczas nieznaną zachowajmy dystans i ostrożność.

 

Wreszcie – bardzo żałuję – ale telefony towarzyszą nam niemal nieustannie. Nie rezygnujemy z nich będąc w towarzystwie innych i to niezależnie od okoliczności. A dobre maniery mówią stanowcze „nie” dla telefonu w trakcie spotkań, przy stole i jedzeniu. Dość smutny to obrazek, gdy zamiast delektować się posiłkiem i rozmową z ze znajomymi siedzimy wpatrzeni w telefon….

 

Cóż, jak widać na „ucywilizowanie” telefonów przyjdzie mam jeszcze poczekać. Miejmy jednakże na uwadze, że możemy mieć osobisty wkład w ten proces. Jak? Dbając o odpowiednie i racjonalne korzystanie z tego urządzenia.

 

 

Photo courtesy of Gratisography

 

 

Podobne wpisy

Ostatnio dodane komentarze