Czy ta „dama”, proszę Pana, była dobrze wychowana?
Proszę pana, pewna kwoka traktowała świat z wysoka i mówiła z przekonaniem: "Grunt to dobre wychowanie!". Zaprosiła raz więc gości, by nauczyć ich grzeczności (…), ale… czy ta kwoka, proszę Pana, była dobrze wychowana?
Drogie Panie, Drodzy Panowie zakładam, iż większość z Was ma w pamięci uroczy wierszyk Jana Brzechwy w zabawny sposób łączący krótką historyjkę pewnej kwoki z dobrymi manierami? Dzieci go znają, a poznają zazwyczaj jako kolejną książeczkę do poczytania, która jednakże posiada szczególny walor edukacyjny. Pozwoliłam sobie na jej „wykorzystanie” i swego rodzaju „odwagę”, zastępując w tytule artykułu wspomnianą kwokę – damą (nie bez powodu w cudzysłowie), ale naturalnie nie bez przyczyny. Było to postępowanie zamierzone i w moim odczuciu absolutnie uzasadnione.
Jakiś czas temu jedna z moich koleżanek zaproponowała bowiem niezwykle ciekawy pomysł na goodmanners-owy wpis – taki, o którym sama wcześniej nie pomyślałam (a szkoda!). Mianowicie jako temat rozważań wskazała taką oto myśl: CO MĘŻCZYŹNI SĄDZĄ O MANIERACH PŁCI PIĘKNEJ?
Cóż… takie podejście do kindersztuby okazało się niemal odkrywcze, albowiem – co do zasady – analizujemy raczej zachowania mężczyzn względem kobiet i to właśnie w takich sytuacjach doszukujemy się przykładów dobrych i złych manier, a – nie – odwrotnie. Szczególnie dotyczy to okoliczności towarzyskich, w których (istotne przypomnienie) płeć ma znaczenie i staje się wyznacznikiem kurtuazji.
Dlaczego zatem pomijamy spojrzenie z drugiej strony? Osobiście mogę wytłumaczyć się mało oryginalnie – nie pisałam o męskim punkcie widzenia, ponieważ sama jestem kobietą i prawdopodobnie w mojej głowie rysują się pewne oczywiste oczekiwania względem mężczyzn (szczególnie w życiu prywatnym, towarzyskim). Zawodowo jest zgoła inaczej, gdyż męska kurtuazja winna być wówczas trzymana na „wodzy”, ale koniec końców musze zauważyć, iż do tej pory nie zastanawiałam się nad tym jak my – kobiety – jesteśmy postrzegane przez Panów w kontekście umiejętności stosowania reguł savoir-vivre.
Nie ukrywam też, iż próba opisania mojego podejścia do sprawy niejako nie miałaby sensu, albowiem kobieta pisząca o tym, co sądzą o niej osobnicy przeciwnej płci nie byłaby wiarygodna. W związku z tym postaram się możliwie rzetelnie i obiektywnie opisać opinie męskiej części otoczenia, które udało mi się zgromadzić w ramach małej sondy przeprowadzonej niedawno wśród kilku Panów w różnym wieku, różnych zawodów i naturalnie spotykających na co dzień różne współczesne przedstawicielki płci pięknej. Tak, współczesne – bo o takie pozwoliłam sobie zapytać szanownych Panów. A pytania w moim badaniu były dwa (a odpowiedzi w dowolnej, luźnej formie):
- CZY WSPÓŁCZESNE KOBIETY SĄ DOBRZE WYCHOWANE?
- CZY ZDARZYŁO SIĘ PANU W KONTAKCIE Z KOBIETĄ ZWRACAĆ UWAGĘ NA JEJ MANIERY I CZY W OGÓLE PRZYWIĄZUJE PAN DO TEGO WAGĘ?
Bardzo ucieszyło mnie, iż poproszeni o opinię mężczyźni bardzo poważnie podeszli do tematu i jednocześnie chcieli podzielić się ze mną swoimi cennymi przemyśleniami. Cennymi przede wszystkim dla nas – kobiet, gdyż otwierającymi damskie oczy na to, jak jesteśmy oceniane i widziane.
Drogie Panie warto skusić się na chwilę refleksji. A oto próba podsumowania zgormadzonych przeze mnie informacji. Drodzy Panowie starałam się, zatem liczę na Waszą wyrozumiałość.
Przede wszystkim moje założenie o rzadkim spoglądaniu na ogładę z punktu widzenia damskich zachowań odnalazło potwierdzenie w opiniach respondentów. Wniosek był prosty – rzadko w dyskusji mówi się o manierach kobiet, to mężczyźni są zazwyczaj w tym kontekście oceniani. Dosyć ciekawe wydało mi się również stwierdzenie, iż hasło „dobre wychowanie” przypisane jest raczej do dzieci, a nie dorosłych?!
Następnie, istotny wniosek jest taki, że wcale moje pytania nie były łatwe, a odpowiedź na nie niejednoznaczna, choć ogólnie rzecz biorąc Panowie w większości stwierdzali, iż kobiety są dobrze wychowane (tylko 1 z badanych był odmiennego zdania). Oceniono, iż współczesna płeć piękna zachowuje walor kobiecości w klasycznym, pozytywnym rozumieniu (szczególnie kobiety "w średnim wieku", które szanują zarówno starsze pokolenie, jak i młodzież).
Jednocześnie warto zauważyć, iż badani dostrzegli, iż problem niestosownych zachowań dotyka niemal w równym stopniu kobiet i mężczyzn, co uzasadniali współczesnymi uwarunkowaniami, m.in. panującą kulturą indywidualizmu, szeroko rozumianą wolnością w każdym aspekcie życia i po prostu niewystarczającą świadomością. Co więcej uznali, że system edukacji nie uczy wystarczająco podstaw dobrych manier, m.in. ze względu na jakość kadry, która się obniża (młodzi nauczyciele coraz rzadziej uczą wzorców odpowiadających stwierdzeniu "kulturalny człowiek"). Podkreślili też, iż również „w domu” bon ton jest traktowany dosyć utylitarnie. W konsekwencji lekcje kindersztuby ograniczają się do niezbędnego minimum umożlwiającego w miarę sprawne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Powyższe nie zmienia naturalnie faktu, iż wiele opinii na temat ogłady wyłącznie damskiej części społeczeństwa się pojawiło. A zatem po kolei.
Po pierwsze, jedna z nich wskazała na nieco większe oczekiwania mężczyzn w zakresie stosowania reguł savoir-vivre wobec kobiet niż w stosunku do przedstawicieli tej samej płci. A skąd takie podejście? Przede wszystkim z powodu silnego tradycyjnego przekonania o tym, że kobieta winna wyróżniać się pozytywnie swą ogładą i zwyczajnie „nie wypada” jej postępować wbrew regułom. Poza tym z zainteresowania płci męskiej kobietami i niejako interesem, by savoir-vivre nie miał przed nimi tajemnic.
Po drugie, w męskich rozważaniach objawiła się „niespójność” w postawach kobiet, które z jednej strony dysponują dużą wiedzą nt. przyjętych reguł zachowania w różnych sytuacjach, z drugiej ich prawdziwa osobowość powoduje, iż nie stosują ich w praktyce. Pozornie mają dobre maniery, ale ze względu na swego rodzaju „wyniosłość” trudno mówić w ich przypadku o dobrym wychowaniu, innymi słowy dotyka ich problem przerostu formy nad treścią.
Po trzecie, respondenci zwrócili uwagę na fakt, iż sztuka bycia i obycia ewoluuje, aczkolwiek zmiany w tym zakresie mogą mieć pewne zalety. Otóż szeroko pojęta „inicjatywa” ze strony kobiet w relacjach damsko-męskich kiedyś była traktowana jako nieakceptowalna i absolutny przejaw nieznajomości dobrych manier. Współcześnie zdecydowanie wpisuje się w kanon zachowań, a co ważne – jak Panowie pozwolili sobie zauważyć – podoba im się.
Po czwarte, w rozważaniach pojawiło się określenie „kobieta wyemancypowana” wiążące Panie zarówno z dobrymi, jak i złymi manierami. Z jednej strony uznano, że zwłaszcza kobiety aktywne zawodowo prezentują kulturę osobistą na wysokim poziomie i są dobrze przygotowane do stosowania reguł etykiety w sytuacjach służbowych. Z drugiej stwierdzono, że mogą być postrzegane jako gorzej wychowane, szczególnie analizując tę kwestię z perspektywy czasu, gdyż to właśnie szeroko rozumiana emancypacja niejako „zdejmuje” z kobiet stereotyp „grzecznych, dobrze wychowanych dziewczynek”. W tym kontekście został wskazany jeszcze jeden stereotyp – kobiety „gąski”, która jest raczej gospodynią domową i tak naprawdę nie wymaga się od niej szczególnych manier, gdyż ma ona przede wszystkim dbać o „ognisko domowe” i rodzinne otoczenie. A za ciekawostkę proponuję uznać takie stwierdzenie jednego z Panów: mężatki są gorzej wychowane niż panny, gdyż mężatki już nie muszą się starać, gdyż osiągnęły cel.
Bardzo intersujące były także odpowiedzi na pytanie nr 2. Wszyscy Panowie ocenili, iż biorą pod lupę maniery kobiet. Co więcej, wybrani badani stwierdzili, że zdarza im się dosłownie zwracać uwagę koleżankom na ich niewłaściwe zachowania, aczkolwiek delikatnie i ze stosowną ostrożnością. Jednocześnie badani zadeklarowali, że nie oczekują od kobiet w 100% nienagannych manier. Analogicznie sobie zostawiają bowiem pewien dopuszczalny margines na błąd, bądź zwyczajną niewiedzę w tym zakresie. Jeden z Panów zauważył również, iż analizuje damskie zachowania raczej w kontekście docenienia zachowań pozytywnych niż piętnowania negatywnych, gdyż dobre maniery niosą dla niego skojarzenia z inteligencją, a w konsekwencji szansą na wyższej jakości konwersację i wymianę zdań z kobietami postępującymi w zgodzie z regułami savoir-vivre. Bardzo interesujący wniosek, dobrze wróżący dobrym manierom.
Na zakończenie - Moje Panie - zwróćcie proszę uwagę na kilka zachowań i sytuacji, które mężczyźni wskazywali jako takie, w których damskie maniery bywają szczególnie wątpliwe (choć obiektywnie wielokrotnie mogą dotyczyć obydwu płci):
- palenie papierosów i nieliczenie się z niepalącymi;
- picie herbaty z łyżeczką w środku;
- opowieści o prywatnym życiu, niekiedy bardzo dosłowne, rozprawiane w miejscach publicznych, np. w autobusie (szczególnie dotyczy nastolatek);
- używanie jakichkolwiek wulgaryzmów (nawet zwykłe „kurde”). Jeden z Panów bardzo trafnie to skwitował: Kobietom odbiera to urodę, wdzięk a tak poza tym to im po prostu nie przystoi.
Ciekawe nieprawdaż? Dla mnie niezwykle. Wierzę, że zarówno Panie, jak i Panowie z prawdziwym zaciekawieniem przeczytali ten artykuł.
Na podsumowanie pozwolę sobie zacytować jednego z moich sondażowych rozmówców: punktem wyjścia i warunkiem sine qua non dobrego wychowania jest ogólnie rzecz biorąc uniwersalna życzliwość, uprzejmość i taka, nazwijmy to dobrze pojęta powściągliwość.
Piękne. Kropka.
Z serdecznymi podziękowaniami dla wszystkich Panów, którzy hojnie podzielili się ze mną swoimi refleksjami. Dziękuję za to bardzo interesujące doświadczenie.
Ostatnio dodane komentarze