Kultura i kierownica - passé?!
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na koniec 2012 roku było ich w Polsce 18,74 mln, a na tysiąc mieszkańców przypadało średnio 486 (w UE bardzo porównywalnie bo 484). Ich liczba stale rośnie i trudno mieć co do tego wątpliwości, szczególnie rozglądając się wkoło. Nie powinniśmy mieć też wątpliwości, że to kolejna kwestia wymagająca przestrzegania dobrych manier…
dobrych manier „za kierownicą”, bo o drogowym savoir-vivre w dzisiejszym artykule mowa. Kolejny raz moje obserwacje spowodowały, iż zaczęłam zastanawiać się, czy człowiek deklarujący przestrzeganie zasad dobrego wychowania jest im wierny bezwzględnie, absolutnie, zawsze i w każdej sytuacji, także prowadząc samochód? Miewam bowiem co do tego wątpliwości, gdyż niestety sama niejednokrotnie (muszę to przyznać z ubolewaniem) puściłam swoje nerwy „z wodzy”, właśnie prowadząc auto. Wprawdzie mogę posłużyć się prozaicznym argumentem i powiedzieć, że to inni uczestnicy ruchu, szczególnie kierowcy, przyczynili się do mojego stanu umysłu i ducha, ale czy jest to właściwe wytłumaczenie? Czy jest to zatem dziedzina naszego życia wyjątkowo narażona na brak jakichkolwiek reguł i absolutne zapomnienie o szacunku do innych? Być może to kolejne z nazbyt dużych uproszczeń, ale domniemuję, iż każdy kto ma na swoim koncie doświadczenie bycia czynnym kierowcą, po trosze się ze mną zgodzi.
Wymuszanie pierwszeństwa; brak sygnalizowania zmiany kierunku jazdy; wyprzedzanie na „trzeciego”, albo przez podwójną ciągłą linię; parkowanie w niedozwolonych miejscach (w tym tamowanie ruchu); nieprzepuszczanie pieszych, którzy są już na przejściu; wreszcie niecenzuralne komentarze i gesty w stronę innych kierowców to naturalnie tylko nieliczne z rozmaitych „grzechów” popełnianych przez kierujących samochodami. A przecież powinniśmy uświadomić sobie dwie kluczowe kwestie. Po pierwsze, kultura osobista wymaga od nas przestrzegania obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Po drugie, sposób poruszania się na drodze świadczy o nas samych i naszych manierach.
W związku z takim podejściem do sprawy pokusiłam się o stworzenie kolejnej subiektywnej listy wskazówek, tym razem ułatwiających nam życie za kierownicą, a także chroniących przed „brakiem aprobaty” ze strony innych kierowców:
#1
Przestrzegamy obowiązujących przepisów (nawet jeśli nie zawsze nas do tego zachęcają) oraz mamy na uwadze innych kierowców (nie jesteśmy sami na drodze).
#2
Nie wymuszamy pierwszeństwa, gdy go nie mamy.
#3
Nie utrudniamy wyprzedzania innym pojazdom (szczególnie, gdy widzimy już taki manewr nie naciskamy na pedał gazu, próbując udowodnić coś za wszelką cenę).
#4
Nie jedziemy prosto z pasa przeznaczonego do skrętu wciskając się nieelegancko między inne auta, które cierpliwie czekają w korku.
#5
Pamiętamy o ruchu prawostronnym – jadąc lewym pasem jedziemy z odpowiednią prędkością.
#6
Nie wjeżdżamy na skrzyżowanie, gdy nie ma na nim dla nas miejsca i nie utrudniamy innym płynnej jazdy.
#7
Jeździmy ze stosowną prędkością (nie tylko jej nie przekraczamy, ale także nie poruszamy się nazbyt wolno), tak aby umożliwić płynny ruch.
#8
Parkujemy rozsądnie (czyli nie blokujemy wyjazdu z bramy, parkingu, ścieżki rowerowej, ani chodnika, ani też nie ograniczamy widoczności przejścia dla pieszych).
Ot, takie proste. Nie pierwszy z resztą raz...
A skoro Polska pod względem liczby aut osiągnęła już średnią europejską i nie ustępuje nawet potężnym krajom z innych części świata powinniśmy pomyśleć nieco więcej o kulturze na drogach, nieprawdaż?
Ostatnio dodane komentarze