JAK ŻYĆ Z DOBRYMI MANIERAMI?
„Proszę” kreśli przyszłość, „przepraszam” dotyczy przeszłości, „dziękuję”- teraźniejszości. „Dziękuję” daje ciepły blask człowiekowi (Szymon Hołownia).
Piękne, prawda? Według mnie to niezwykle ujęta kwintesencja dobrych manier zasłyszana podczas wystąpienia Szymona Hołowni w trakcie Europejskiego Tygodnia Innowacji, który odbył się jakiś czas temu w Lublinie.
Sama o dobrych manierach mówię i piszę od dawna, a jeszcze dłużej staram się je pielęgnować. Pragnę, by istniały, nie zanikały. Chciałabym, aby były dla wielu – jak dla mnie – ponadczasowe, wyjątkowe, niezbędne i zawsze „w modzie”.
Uważam dobre maniery za dobrodziejstwo. Za rodzaj umowy społecznej, którą codziennie zawieramy z innymi ludźmi. Tak – reguły zachowania mają charakter niepisanej umowy. „Umawiamy” się przecież na to, że mawiamy sobie „Dzień dobry” i „Do widzenia”; że ustępujemy miejsca osobie starszej oraz dziękujemy, gdy ktoś udzielił nam wsparcia. Niezmiennie jestem zdania, że takie podejście oparte na wskazówkach savoir-vivre, a także dość często osobistej intuicji, po prostu ułatwia nam życie. Ponadto – co istotniejsze – taka postawa pozwala na okazywanie szacunku innym ludziom.
Łamanie zasad, bądź ich ignorowanie, nie oznacza, że przestaną obowiązywać. Jak napisał Michał Rusinek: Reguła złamana nadal pozostaje regułą. Dzisiejszy świat w pewien sposób kusi nas, by rezygnować z tradycyjnych reguł zachowania, a część zasad podlega przemianom, jednakże nie warto się bezrefleksyjnie tym procesom poddawać. Uprzejmość, życzliwość, empatia i szacunek nigdy się bowiem nie „przeterminują”.
Ponownie zacytuję Michała Rusinka, który powiedział też tak: Poprawność nie jest ukłonem w stronę reguł, tylko w stronę adresata. Odnosił to wprawdzie do reguł językowych w komunikacji, ale potraktowanie tej poprawności szerzej w mojej opinii nie będzie nadużyciem. Dbałość o własne zachowanie nie jest zatem tylko kwestią stosowania zasad dla nich samych, ale raczej sprawą szacunku do drugiego człowieka.
Wierzę, że hołdując dobrym manierom jesteśmy w stanie żyć lepiej, pełniej i bardziej komfortowo. Nie jest to żaden balast, a raczej poduszka bezpieczeństwa w wielu sytuacjach. Wierzę, że nie godząc się na „bylejakość”, a w zamian wykonując pewien „wysiłek” – chociażby dbając o stosowny ubiór w rożnych wymagających tego sytuacjach – wiele dajemy sobie i innym. Tworzymy atmosferę, ubogacamy życie.
Wydawać by się mogło, że różne drobiazgi nie mają specjalnego znaczenia – na przykład moment rozpoczęcia posiłku w rodzinnym gronie, sposób przyjmowania prezentów, czy zachowanie w trakcie rozmowy. Jednakże bez uważności i dbałości o międzyludzkie relacje oraz jakość komunikacji nasze życie będzie bardzo nijakie.
Dajmy sobie szansę na dobre życie. Zaakceptujmy i pielęgnujmy dobre maniery. Mówmy o nich, uświadamiajmy ich istnienie tym, którzy nie mieli okazji docenić jeszcze ich wartości i użyteczności. Przede wszystkim najmłodszym, ale także tym dorosłym, którzy w pośpiechu je gdzieś zagubili.
Dobre maniery nie istnieją dla reguł, lecz dla nas samych.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Ostatnio dodane komentarze